Sobotnie starcie było bardzo ważne zarówno dla jednych, jak i drugich. Obydwie drużyny miały na swoim koncie tylko po jednym zwycięstwie, dlatego wygrana w tym starciu miała pozwolić na odbicie się od dna.
Tarnobrzeżanie od początku wyglądali na bardzo zmotywowanych, skutecznie ograniczając największe atuty Polpharmy. Prowadzeni po raz pierwszy przez nowego trenera Tomasza Jankowskiego starogardzianie grali równie słabo, co w poprzednich meczach i ciężko było zauważyć jakąkolwiek poprawę w ich grze. Jezioro już do przerwy prowadziło 59:42, mając po jedynie dwudziestu minutach aż 17 asyst na swoim koncie. Doskonale na parkiecie czuł się także Chaisson Allen, który uzbierał w bardzo krótkim czasie aż 22 "oczka".
W drugiej połowie podopieczni Dariusza Szczubiała pewnie kontrolowali przebieg boiskowych wydarzeń, a jedynymi, którzy starali się im przeciwstawić byli Ovidijus Varanauskas oraz Nikola Jeftic. Goście ze Starogardu nie mieli kompletnie żadnych koncepcji w ofensywie, a ich defensywa również mogła nowego szkoleniowca przyprawiać o ból głowy. Dużym zdziwieniem była bardzo krótka obecność na parkiecie Cezarego Trybańskiego, który w poprzednich spotkaniach był bezsprzecznie najlepszym koszykarzem Polpharmy.
Ostatecznie Jezioro pokonało ekipę z Kociewia 107:80 i zanotowało na swoim koncie drugie zwycięstwo w bieżącym sezonie. Jutro drużyny spotkają się ponownie tym razem w ramach rewanżowego spotkania Intermarche Basket Cup.
Stabill Jezioro Tarnobrzeg - Polpharma Starogard Gdański 107:80 (31:18, 28:24, 20:24, 24:11)
Jezioro: Allen 30, Fitzgerald 25, Nowakowski 24 (12 ast.), Łukasiak 12, Patoka 8, Doaks 5, Rajewicz 3, Pyszniak 0.
Polpharma: Varanauskas 20, Jeftic 20, Lekavicius 11, Hicks 10, Tuljković 7, Paul 6, Radwański 2, Struski 2, Wall 1, Sarzało 1, Trybański 0.
Polpharma leży i kwiczy hahahahahaha...