"Czarodzieje z Wydm" rozpoczęły od szybkiego ataku, ale szybko opadły z sił. Wystarczyło zaledwie kilka minut, aby wyraźne prowadzenie, zamieniło się w stratę. "Rottweilery" potrzebowały bowiem czasu, aby się rozkręcić. A kiedy już tego dokonały, były bezlitosne. Włocławianie byli nad wyraz efektywni w końcówce pierwszej kwarty. Kołobrzeżanie zdołali wrócić do gry w kolejnej odsłonie, kiedy to zbliżyli się na odległość trzech punktów. Tyle że to był początek końca.
W drugiej części meczu Anwil dominował. Gospodarze dyktowali warunki - grali skutecznie, przeważali w strefie podkoszowej i nie pozwalali przeciwnikowi na zbyt wiele. Nic dziwnego, że w końcowym rozrachunku zakończyło się pogromem. Zawodnicy Miliji Bogicevicia w trzeciej i czwartej partii dopisali do swojego dorobku aż 49 punktów. Natomiast Kotwica zdołała uzbierać zaledwie 28 "oczek", co jest - mówiąc wprost - kiepskim wynikiem. Z taką ofensywą nie sposób walczyć o zwycięstwo, zwłaszcza na wyjazdach.
Znakomite zawody rozegrał Deividas Dulkys, który zdobył aż 25 punktów i dołożył 5 asyst. Double-double zanotował Michał Sokołowski, autor 10 "oczek", 10 zbiórek oraz 5 asyst. W ekipie Mrożka najlepiej spisali się Łukasz Wichniarz i Karron Johnson (po 12 punktów), ale obaj mieli przeciętną skuteczność.
Anwil Włocławek - Kotwica Kołobrzeg 89:63 (25:18, 15:17, 23:14, 26:14)
Anwil: Dulkys 25, Kostrzewski 17, Clanton 15, Sokołowski 10, Mijatović 7, Hajrić 7, Katnić 4, Słupiński 2, Witliński 2, Warszawski 0, Krzywdziński 0.
Kotwica: Wichniarz 12, Johnson 12, Callahan 10, Sapp 9, Parks 6, Ciechociński 3, Parzych 2, Djurić 0, Złoty 0.