Szczecinianie po trzech miesiącach przerwy wracają do hali Szczecińskiego Domu Sportu. W niedzielę przetestują nowy parkiet, który musiał zostać wyremontowany z powodu zalania go przez jedną z firm sprzątających. - Nareszcie gramy u siebie, to bardzo duży plus. Musimy się przełamać. To ważne spotkanie dla układu tabeli. Zrobimy wszystko, żeby wygrać. Chcemy wkroczyć na ścieżkę wygranych - mówi Marcin Flieger, rozgrywający Wilków.
Mecz ze Zniczem Basket Pruszków zapowiada się niezwykle emocjonująco. Do Szczecina ponownie przyjedzie Adam Linowski, który w poprzednim sezonie reprezentował barwy AZS Radex Szczecin. Z pewnością będzie chciał pokazać się z jak najlepszej strony przed miejscową publicznością. Linowski bez wątpienia zostanie bardzo dobrze przyjęty. Wszyscy kibice pamiętają jego efektowne wsady oraz efektywną grę.
Wilki również będą chciały pokazać się z dobrej strony. Mają za sobą dwie porażki z rzędu w starciach z MKS Dąbrowa Górnicza i Stalą Ostrów. Szczecinianie muszą wygrać, by utrzymać pozycję w czołowej ósemce ligi. - Pruszków na papierze nie wygląda mocno, ale przygotowujemy się do tego meczu kilka dni. Zwycięstwo jest nam bardzo potrzebne. Zagraliśmy dwa słabe mecze, popełnialiśmy katastrofalne błędy w obronie. Potrzebujemy dobrego meczu, musimy dobrze spisać się w obronie i zagrać prostą koszykówką. Musimy uważać, bo potrafią być bardzo skuteczni - mówi Marek Żukowski, trener Wilków Morskich Szczecin.
Znicz w poprzedniej kolejce grał ze Spójnią Stargard Szczeciński i wygrał bardzo wysoko, bo 80:42. Najlepiej punktującym koszykarzem z Pruszkowa był Dawid Mieczkowski, który zanotował 16 oczek, cztery razy celnie trafiając z dystansu.
Początek meczu Wilki Morskie Szczecin - Znicz Basket Pruszków już w najbliższą niedzielę o 19 w hali Szczecińskiego Domu Sportu, przy ul. Wąskiej 16.