Milija Bogicević o meczu w Słupsku: Wyłączyliśmy Hullsa

W prestiżowym spotkaniu Anwil Włocławek wygrał w Słupsku z Energą Czarnymi 71:64. Wielka w tym zasługa trenera Miliji Bogicevicia, który doskonale przygotował swoją drużynę do tego pojedynku.

Anwil Włocławek jako pierwszy zespół w tym sezonie zwyciężył w Hali Gryfia. Włocławianie niemal przez cały mecz kontrolowali jego przebieg i odnieśli zasłużone zwycięstwo. - Cały czas borykamy się z tym samym problemem, jakim są kontuzje. Nieco się już do tego przyzwyczailiśmy i staramy się jakoś sobie radzić. Czarni po ostatnim meczu zaczęli mieć podobne kłopoty, jak my, gdyż z gry wypadł jeden z ich kluczowych zawodników. Jednak nie zważaliśmy na to i od początku zagraliśmy bardzo agresywnie, pokazaliśmy charakter i udało nam się wygrać na tak gorącym terenie - stwierdził na gorąco po spotkaniu trener Milija Bogicević.

- Dość dobrze kontrolowaliśmy przebieg meczu i skutecznie uniemożliwialiśmy gospodarzom narzucenie swojego stylu gry. Wykorzystaliśmy nasze przewagi pod koszem, a także bardzo dobrze dzieliliśmy się piłką na obwodzie. Nasza obrona także wyglądała nieźle, o czym świadczą jedynie 64 punkty zdobyte przez gospodarzy. Ogólnie rzecz biorąc jestem bardzo zadowolony z postawy swojego zespołu - kontynuował serbski szkoleniowiec.

Milija Bogicević był bardzo zadowolony z postawy swojego zespołu w Słupsku
Milija Bogicević był bardzo zadowolony z postawy swojego zespołu w Słupsku

Drużyna z Włocławka bardzo skutecznie wyłączyła z gry Jordana Hullsa, który w ostatnich kilku spotkaniach pokazał się z bardzo dobrej strony. - To są nasze podstawowe założenia defensywne i bardzo cieszę się, że dzięki nim udało nam się dzisiaj wyłączyć z gry Hullsa, który jest przecież bardzo groźnym zawodnikiem. Kiedy dostaje więcej miejsca na parkiecie to tworzy przewagę i świetnie z tego korzysta. My mu to uniemożliwiliśmy, przez co nie mógł specjalnie pomóc swojej drużynie - zauważył coach włocławian.

Od jakiegoś czasu znakomicie prezentuje się Deividas Dulkys, który wyrósł na zdecydowanego lidera Anwilu. Jednak należy pamiętać o tym, że jest on wypożyczony z Lietuvos Rytas Wilno, który ma ogromne problemy z kontuzjami wśród graczy obwodowych. Czy jest szansa, że trener Dainius Adomaitis ściągnie tego gracza z powrotem do Wilna? - Nie ma takiej opcji, aby Dulkys nas opuścił. On przyszedł nam tutaj pomóc, a nasz klub dał mu szansę pokazania się i bycia jednym z liderów zespołu. Nie wierzę, że taki człowiek jak Deividas odwrócił by się teraz do nas plecami, po tym jak wyciągnęliśmy do niego rękę. Cuda się zdarzają, ale myślę, że akurat nie w tym wypadku - zakończył Bogicević.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Źródło artykułu: