Trzeba uspokoić głowy - rozmowa z Pawłem Mrozem, koszykarzem King Wilków Morskich Szczecin

Paweł Mróz stanowi o sile podkoszowej King Wilków Morskich Szczecin. Jego efektowna gra w niedzielnym meczu mogła się podobać, lecz dla koszykarza najistotniejsza jest wygrana nad Zniczem Pruszków.

Patryk Neumann: Wysoko pokonaliście Znicz Basket Pruszków. O waszym zwycięstwie zadecydowała chyba dobra obrona, szczególnie w drugiej połowie.

Paweł Mróz: Zgadza się. W sumie kontrolowaliśmy cały mecz. Zaczęliśmy trochę nerwowo, także trzeba uspokoić głowy w przyszłych meczach. Ogólnie było dobrze. Ważne zwycięstwo, które nas bardzo cieszy.

Przerwaliście serię kilku porażek. Ważne było dla was, żeby się przełamać w tym spotkaniu?

- Jeszcze tutaj na SDS-ie nie przegraliśmy meczu. Chcemy to podtrzymać i oby tak dalej.

Jest pan już w optymalnej formie? Kilka efektownych akcji w pierwszej połowie rozgrzało publiczność.

- To mnie cieszy, że takie akcje wychodzą. Myślę, że kibicom to się podoba. Po to przychodzą na koszykówkę żeby coś się działo. Nie ma znaczenia, czy robię to ja, czy inni koledzy. Przede wszystkim cieszy nas zwycięstwo.

Przebywa pan już od kilku miesięcy w Szczecinie. Jak się pan czuje w tym mieście, w drużynie King Wilków Morskich?

- Bardzo dobrze. Drużyna jest bardzo fajna. Oby tak dalej, oby ten sezon był dla nas szczęśliwy.

Jak to się w ogóle stało, że trafił pan do I ligi? Kluby z TBL nie były zainteresowane?

- Znajdowałem się w takiej sytuacji, że od dłuższego czasu szukałem klubu. Jakoś ekstraklasa się nie odzywała za bardzo. Nie byli zbyt chętni, bo może było trochę za wcześnie. Dostałem propozycję ze Szczecina. Jestem z tego zadowolony i zaaklimatyzowałem się. Myślę, że dalej powinno być dobrze.

Końcówkę meczu spędziliście na parkiecie razem z mierzącym 223 cm Jakubem Kuśmierukiem. Chyba nie miał pan wcześniej okazji grać w jednym zespole z kimś wyższym od siebie?

- Pierwszy raz spotykam się z taką sytuacją, ale oceniam ją bardzo pozytywnie. Kuba jest postrachem pod koszem. Ja mogę również rzucić z dystansu, także jakoś ta współpraca się układa.

Jakie cele indywidualne i zespołowe stawia pan sobie na ten sezon?

- Nie skupiam się za bardzo na celach indywidualnych. Ważne, żeby zespół wygrywał. Wtedy inaczej patrzą na poszczególnych zawodników.

Jak ocenia pan poziom I ligi w porównaniu np. do czeskiej ekstraklasy, w której grał pan ostatnio?

- Tu przede wszystkim grają sami polscy zawodnicy. W czeskiej ekstraklasie są Czesi, Amerykanie i zawodnicy z różnych innych państw. To na pewno jest liga mocniejsza, ale myślę, że jakby zagrali sami Czesi na samych Polaków to porównywalna.

Paweł Mróz: Nie jestem obieżyświatem
Paweł Mróz: Nie jestem obieżyświatem

Gdy ogłoszono transfer Pawła Mroza do szczecińskiej ekipy lokalna prasa nazwała pana koszykarskim obieżyświatem. Zgodzi się pan z tym stwierdzeniem?

- Nie, znowu nie taki obieżyświat. W sumie grałem u samych sąsiadów, blisko Polski, także obieżyświatem mnie nie można nazwać.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Komentarze (0)