Problemy sprawiły, że jesteśmy teraz silniejsi - rozmowa z Chaissonem Allenem, graczem Stabill Jeziora Tarnobrzeg

Po słabszym początku sezonu 24-letni Amerykanin pokazuje, że jest w coraz lepszej formie. - Cieszę się, że przekłada się to powoli na nasze wyniki - mówi Chaisson Allen.

Bartosz Półrolniczak 
Bartosz Półrolniczak 

Bartosz Półrolniczak: Trochę czekaliście na pierwszą wyjazdową wygraną w sezonie. Jesteś zadowolony z tego spotkania w Kołobrzegu?

Chaisson Allen: Myślę, że po tych dwóch zwycięstwach z Polpharmą jechaliśmy tam z zupełnie innym nastawieniem psychicznym, niż miało to miejsce wcześniej. Mogliśmy się świetnie przygotować, bo trener zaczynał sezon w Kotwicy. To sprawiło, że mieliśmy wiele informacji i szczegółów. To nam pomogło się przygotować na to spotkanie, wiedzieliśmy czego się tam spodziewać.

Na pięć minut przed końcem prowadziliście już 13 punktami. Wydawało się, że ta wygrana będzie pewniejsza.

- Musimy lepiej zamykać mecze. Źle rozegraliśmy te minuty, popełniliśmy za dużo prostych błędów. Trzeba pilnować tego w następnych meczach, ta liczba strat nie może być aż tak duża. Trzeba też zwrócić uwagę na obronę bliżej kosza.

Można powiedzieć, że zaczyna się w waszej drużynie dziać coś dobrego. Odbudowaliście się a przed wami dwa mecze przed własną publicznością.

- Wygranie trzech spotkań z rzędu zawsze jest ważne dla psychiki i umysłu. Mogę powiedzieć, że wracamy do gry. Teraz rywale będą trudniejsi, ale gramy u siebie, co z pewnością nam pomoże i będzie naszym atutem.

Widać też, że macie teraz więcej opcji, zwłaszcza w ataku. Tony Weeden  już na samym początku dał wam bardzo dużo. Takiego gracza potrzebowaliście?

- Tony wniósł do drużyny dużo energii, zupełnie innej energii. To sprawia, że możemy grać w różnym rytmie i na pewno jest nam łatwiej. Musi się jeszcze lepiej z nami zgrać i poznać. Jeśli chodzi o poznawanie się z trenerem, to jest na podobnym etapie jak wszyscy inni gracze. W tym składzie możemy osiągnąć naprawdę dużo.

Porozmawiajmy teraz trochę o tobie. Od początku sezonu grasz bardzo dużo. Czy przebywanie na parkiecie po 35 minut to dla ciebie jakieś wyzwanie? Jest to możliwe, żeby cały czas grać z taką samą energią?

- Jeśli trener uzna, że przez tak długi czas daje drużynie to, co powinienem, to dla mnie nie ma w tej kwestii najmniejszego problemu. Mam treningi, na których do tego wszystkiego mogę się przygotować. To miłe uczucie, gdy wiesz, że grałeś dużo, ale twoja gra przełożyła się na wynik całej drużyny.

24-letni obwodowy stał się jednym z liderów Jeziorowców 24-letni obwodowy stał się jednym z liderów Jeziorowców
W okresie przygotowawczym miałeś uraz, ale teraz twoja forma jest coraz wyższa.

- Niezależnie do formy, zawsze gram na 100 procent i chcę dać to, co mam najlepszego. Niektóre mecze w statystykach wyglądają lepiej, ale zawsze gram tak samo. Mogę powiedzieć, że w każdym meczu zostawiam na parkiecie całą energię, by pomóc drużynie.

Jak sam kiedyś przyznałeś jesteś bardziej rozgrywającym, ale potrafisz zagrać jako typowy strzelec. W meczu z Kotwicą sporo grałeś nawet jako niski skrzydłowy. Te mecze sprawiają, że jest to jakieś nowe doświadczenie?

- Zawsze gram tam, gdzie trener mnie ustawi. Jeśli uważa, że jestem w stanie podołać wyzwaniu i grać na tej pozycji dobrze, to wszystko jest ok. Jako strzelec grałem jeszcze na studiach, nie było to aż tak trudne wyzwanie. Myślę, że takie ustawienie to wielki kłopot dla rywala. Mamy trzech wszechstronnych zawodników na obwodzie, ciężko jest rywalom dobrze grać w defensywie. Mecz z Kotwicą to pokazał. To ciekawe ustawienie, które na pewno będziemy również stosować w przyszłości.

Te wszystkie problemy z początku sezonu sprawiły, że teraz jesteście silniejsi?

- Tak. Najlepszą rzeczą, jaką zyskaliśmy po tych wszystkich kontuzjach i kłopotach jest to, że szybciej się do siebie przybliżyliśmy, lepiej się poznaliśmy. Można powiedzieć, że cierpieliśmy razem. Na pewno teraz, gdy już sytuacja się uspokoiła to wszystko zadziałało. Wierzę, że to początek czegoś dobrego, musimy to dalej kontynuować.

Te pozytywne przemiany przełożyły się też na samą grę?

- Na pewno. Cieszę się, że udało nam się pokazać, że potrafimy grać. Na wyjazdach też się przełamaliśmy, powinna być już inna sytuacja. Może nie było to najładniejsze, ale jednak zwycięskie spotkanie. Przed następnymi meczami trzeba ograniczyć straty i poprawić obronę pod koszem.

Dużo zmieniło się w waszym podejściu i grze od momentu, gdy pracujecie z trenerem Szczubiałem?

- Sama taktyka wiele się nie zmieniła. Jesteśmy jednak bardziej skupieni na defensywie, gramy z większą intensywnością. Zdobywamy więcej łatwych punktów, dużo biegamy. Cieszy mnie, że potrafimy wykonywać pewne rzeczy w takich momentach, w których najbardziej tego potrzebujemy. Cieszymy się grą i myślę, że całkiem nieźle to wygląda.

Michał Marciniak poza Stabill Jeziorem
Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Czy zakontraktowanie Chaissona Allena było dobrym ruchem Stabill Jeziora?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×