Podopieczne Tomasza Herkta tydzień temu ambitnie postawiły się Wiśle Can Pack Kraków i do przerwy nawet prowadziły. Potem krajowy potentat zmienił obronę, stopując najlepsze zawodniczki ekipy znad Brdy, ale mimo tego należały jej się słowa uznania. - Główne zadanie jakie postawiliśmy sobie przed owym meczem, to jak zwykle wyeliminowanie szybkiego ataku przeciwnika. Wiedzieliśmy że Wisła gra dobrze w tym elemencie i do przerwy straciliśmy tylko 6 punktów przez takie szarże. Niestety po przerwie dwa razy więcej i o wyniku końcowym zdecydowało właśnie niepowstrzymanie tych natarć. Tutaj chciałbym jednak trochę usprawiedliwić. My gramy na dosyć wąskiej rotacji - mówił po końcowej syrenie wspominany szkoleniowiec.
Teraz zapewne również dobrze się przygotuje, by jego koszykarek specjalnie nic nie zaskoczyło. Wiele zależy od postawy Leah Metcalf. Inteligentna rozgrywająca w dużej mierze stanowi o obliczu drużyny pełniąc rolę swego rodzaju combo guard. Zresztą nie bez przyczyny jest najlepszą punktującą całej ekstraklasy oraz drugą w statystyce asyst.
Ponadto Widzew powinien pamiętać o obwodowych. Elżbieta Mowlik czy Daria Mieloszyńska potrafią seryjnie umieszczać piłki w koszu zza łuku dlatego nawet chwila nieuwagi może dużo kosztować.
Gospodynie jednak też mają swoje atuty, które spróbują wykorzystać. Pod koszem tradycyjnie wiele piłek otrzyma zapewne Tynikki Crook. Potężna Amerykanka dotychczas spisywała się solidnie. Gdy ma wsparcie reszty wtedy nawet czołowe teamy nie są im straszne.
Najlepszy dowód tego stanowi niedawna konfrontacja z toruńską Energą kiedy podopieczne Janusza Wierzbickiego były o krok od sukcesu. A przecież rywal to kandydat do medalu. Na przegranej zaważyły głównie błędy w końcówce.
Niemniej tamte wydarzenia absolutnie nie powinny być odbierane negatywnie. Łodzianki zrobiły co w ich mocy i takie poświęcenie również należy docenić. Plusik wypadało odnotować przy nazwiskach Aleksandry Pawlak i Alicji Bednarek. Obie Polki odznaczały się dużą aktywnością, więc jeśli w najbliższą sobotę pokażą podobne oblicze przypuszczalnie napsują Artego trochę krwi.
Początek meczu o godzinie 18.