Dreszczowiec dla przyjezdnych - relacja z meczu IB BM Slam Stal Ostrów Wlkp. - WKK ProBiotics Wrocław

Koszykarze Stali Ostrów nie zasiądą do wigilijnych stołów w dobrych nastrojach. Wszystko za sprawą nieudanego pościgu i dość zaskakującej, siódmej ligowej porażki.

Na dworze wciąż brak charakterystycznego dla świąt Bożego Narodzenia śniegu, a mimo to w hali przy ulicy Kusocińskiego mogliśmy odczuć zwyżkowy poziom adrenaliny, gdzie ostrowskim fanom koszykówki psikusa sprawił nieprzewidywalny beniaminek zaplecza ekstraklasy. Drużynie WKK Wrocław nie towarzyszyła żadna presja i świetnie wykorzystali w Ostrowie Wielkopolskim wszystkie swoje atuty - szybkość, ambicję oraz wyrobione przez ostatnie dramatyczne końcówki - nerwy ze stali.

Tak jak można się było spodziewać, w szeregach miejscowych prym wiódł Wojciech Żurawski. Świetnie współpracujący z Tomaszem Ochońko podkoszowy, po pierwszych dwudziestu minutach miał już na swoim koncie 14 punktów, ale po zmianie stron zmuszony był przedwcześnie zejść z placu boju. 37-latek na początku czwartej odsłony upadł na parkiet, a opuścił go już w asyście lekarzy, którzy użyli gorsetu usztywniającego. Szczegóły urazu doświadczonego koszykarza nie są jeszcze znane.

Grali falami, grali nierówno - te określenia coraz częściej padają pod adresem ostrowskiej drużyny. Tak było i tym razem. Podopiecznym Krzysztofa Szablowskiego znów przytrafił się krytyczny w skutkach przestój. Bo jak inaczej nazwać zaledwie 10 "oczek" zdobytych w trzeciej odsłonie? Co prawda, Stalówka ambitnie goniła jeszcze rywali, zdobywając nawet 12 punktów z rzędu a po rzutach Tomasza Andrzejewskiego wychodząc na prowadzenie 70:69. Ostatnie słowa sobotniego wieczoru należały jednak do drużyny z Wrocławia.

Jan Grzeliński trafił w końcówce 2 na 4 rzuty z gry, a wszystkie kluczowe sześć prób z linii rzutów wolnych wykorzystał Rafał Niesobski, dzięki czemu wrocławianie wywieźli z Ostrowa Wielkopolskiego bardzo cenny, ósmy triumf w trwających rozgrywkach. Najskuteczniejszym graczem w szeregach WKK okazał się Jakub Koelner, zdobywca 14 punktów. Bardzo dobrze z obrony graczy podkoszowych wywiązywał się natomiast Paweł Bochenkiewicz, który zanotował w zespole najwięcej - 8 zbiórek.

Stalówka poległa drugi raz na własnym parkiecie, a już siódmy w sezonie. Efektywne wejście z ławki zanotowali Tomasz Bodziński (2/2 z gry, blok w 7 minut) oraz Mikołaj Spała (4 punkty, 2 przechwyty), ale cała drużyna nie potrafiła w końcówce przechylić losów spotkania na swoją korzyść. 17 "oczek" uzbierał Tomasz Ochońko, a 13 Marcin Dymała.

Intermarche Bricomarche BM SlamStal Ostrów - WKK ProBiotics Wrocław 66:68 (18:22, 16:12, 10:22, 22:12)

Intermarche Bricomarche BM Slam Stal: Ochońko 17, Żurawski 15, Dymała 13, Andrzejewski 7, Prostak 6, Bodziński 4, Spała 4, Kaczmarzyk 0, Olejnik 0, Smorawiński 0.
WKK ProBiotics:

Koelner 14, Niesobski 11, Ł. Diduszko 9, B. Diduszko 7, Grzeliński 6, Trojan 6, Leńczuk 5, Kolowca 4, Szpyrka 4, Bochenkiewicz 2, Łopatka 0, Płatek 0.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Komentarze (7)
barakuda
22.12.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tzw. gołym okiem widać jedynie, że Smorawiński to najwieksza porazka transferowa a ze starej gwardii bardzo słabo radzi sobie Olejnik. Ale to tylko dwóch ludzi. Chciałbym tez zapytać czy ktoś w Czytaj całość
barakuda
22.12.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Stal nie gra tak jak by mogła czy wręcz powinna i to jest poza dyskusją. Dlaczego tak jest - o tym można rozmawiać i mieć różne być może zdania. Ci, którzy sa bliżej być może maja jakies koncep Czytaj całość
avatar
Marcin Jasik
22.12.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
ROSÓŁ uderz się w głowę...
Gra pozostawia wiele do życzenia i przykro, że przed Świętami przytrafiła się porażka, ale ZAWSZE Z WAMI WIERNI FANI !
Hej STAL !!! 
avatar
ROSÓŁ
22.12.2013
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
i tak stal nie spadnie kupią sobie dziką kartę i po co walczyć i wygrywać smieszny klub 
arekPL
22.12.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jakość spotkania "wigilijnego" nie przerodziła się w zapowiedziane zwycięstwo...