Karol Wasiek: Jaka jest twoja ocena polskiej ligi po tych dziesięciu meczach, które rozegrałeś w barwach Kotwicy Kołobrzeg?
Karron Johnson: Podoba mi się ta liga! Jest wiele zespołów, które reprezentują bardzo wysoki poziom. Znam wielu amerykańskich koszykarzy, którzy tutaj grają i żaden z nich nie narzeka na te rozgrywki. Uważam, że spotkania są na wysokim poziomie i na pewno sporo można z nich wyciągnąć.
Jak wyglądają twoje relacje z ligą NBA? Bo wiem, że w przeszłości miałeś kontakt z tymi rozgrywkami.
- Na tę chwilę kontakt się nieco urwał. To prawda, że byłem na kilku tzw. try-outach, ale nic z tego nie wynikło. Nie udało mi się tam przekonać działaczy do swojej osoby, więc musiałem poszukać czegoś nowego. Trafiłem do Kołobrzegu i bardzo się z tego cieszę.
To prawda, że byłeś w Los Angeles Lakers?
- Byłem blisko podpisania kontraktu, ale doszedłem do wniosku, że lepiej przyjść do Kołobrzegu, żeby znacząco poprawić swoje statystyki i złapać nieco pewności siebie.
Trenowałeś z tymi największymi gwiazdami LA Lakers? Kobe Bryant pojawiał się na treningu?
- (śmiech) On miał swoje indywidualne treningi z racji tego, że przechodził rehabilitację. Aczkolwiek pojawiały się też gwiazdy na treningach. Pamiętam, że trenowałem chociażby z Metta World Peacem.
Masz nadal kontakt z działaczami klubów z NBA?
- Nie, ponieważ teraz jestem skupiony na grze dla Kotwicy Kołobrzeg. Mam nadzieję, że w przyszłości uda mi się zagrać w tej lidze. W wakacje wrócę do Stanów Zjednoczonych i wówczas zobaczymy, co się wydarzy.
Kotwica to dobry klub, żeby przypomnieć o sobie działaczom z NBA?
- Wierzę, że tak. Jestem zdania, że polska liga dobrze przygotuje mnie do rozgrywek NBA. Tutaj mecze są niezwykle wyrównane, jest wielu dobrych zawodników, którzy podnoszą poziom tej ligi.
Jak się czujesz w naszym kraju?
- Całkiem nieźle. Cały czas dostosowuję się do waszego kraju. Mam problem z barierą językową, bo wiele ludzi nie mówi po angielsku.
Do śniegu już się przyzwyczaiłeś?
- Ja jestem chłopakiem z Florydy, a tam przecież nie ma śniegu, więc to trochę trudne doświadczenie dla mnie (śmiech).
Ciekawe o jakim śniegu on mówił :D