Bosh zbawcą Heat, Antic uratował Hawks

Sobotniej nocy wielu wrażeń dostarczyły kibicom szczególnie dwa pojedynki. Mecz sezonu rozegrał Chris Bosh, a niezwykłej rzeczy dokonał Pero Antic.

Indiana Pacers ograła Brooklyn Nets i umocniła się na fotelu lidera Konferencji Wschodniej. Podopieczni Franka Vogela decydujący cios wyprowadzili w trzeciej kwarcie, od razu po przerwie. Miejscowi triumfowali wówczas 28:20, a w całym spotkaniu 105:91. Blisko osiągnięcia triple-double był sobotniego wieczoru Lance Stephenson. Obwodowy Pacers skompletował 23 punkty, 9 zbiórek i 7 asyst, trafiając przy tym 7 z 11 oddanych rzutów z gry. 24 "oczka" na jeszcze lepszej skuteczności dołożył Paul George. - Zaczynam się czuć bardzo pewnie w tym co robię i w jaki sposób. Czuję się wygodnie i sprawia mi to wiele radości - mówi o swojej zwyżkującej dyspozycji Stephenson.

Zupełnie w odwrotnym kierunku do formy wyżej wymienionego spisują się obecnie dwie drużyny z Nowego Jorku. New York Knicks i Brooklyn Nets notują raczej regres, a ekipa Jasona Kidda oprócz wygranej z najsłabszymi w lidze Milwaukee Bucks, przegrała pięć z ostatnich sześciu spotkań. W Indianapolis dobre spotkanie rozegrali Paul Pierce (8/14 z gry, 18 punktów) i Mirza Teletović (7/13 z gry, 17 punktów), ale na bardzo zespołowo grającą drużynę Pacers to było zdecydowanie za mało.

Knicks polegli natomiast w pojedynku z czwartymi na wschodzie Toronto Raptors. Dinozaury legitymują się obecnie bilansem 13-15 i ogrywając przyjezdnych z Big Apple, zanotowali już drugie zwycięstwo z rzędu. Co prawda, z powodu urazu na parkiecie nie pojawił się Carmelo Anthony, ale w żaden sposób nie usprawiedliwia to drużyny Mike'a Woodsona. Dobre spotkanie rozegrali Amare Stoudemire i Tyson Chandler, lecz co z tego, gdy 32 punkty, 11 asyst i 8 zbiórek (!) zanotował Kyle Lowry. 23 "oczka" dorzucił jeszcze Terrence Ross.

Wielu emocji dostarczyło spotkanie rozgrywane w Philips Arena. Miejscowe Jastrzębie pokonały przyjezdnych z Północnej Karoliny, ale do wyłonienia lepszej drużyny potrzebna była dogrywka. Najlepszy mecz pod względem liczby zdobytych punktów w tym sezonie rozegrał Paul Millsap - 33, aczkolwiek bohaterem pojedynku został Pero Antić. Macedończyk akrobatycznym rzutem w stylu Dirka Nowitzki'ego za trzy punkty doprowadził do wyrównania po 101. - Ludzie nie wiedzą, ale Pero ćwiczy takie rzuty cały czas. Nie mogłem uwierzyć, że to zrobił. To powinno znaleźć się w TOP 10 - komentował ostatnią akcję w wykonaniu swojego kolegi rezerwowy, Mike Scott, autor osiemnastu punktów.

Chwilę później stosunkowo łatwy rzut z półdystansu przestrzelił Gerald Henderson. W doliczonym czasie w podobnej sytuacji nie sprawdził się Kemba Walker i tak Jastrzębie odniosły siedemnasty triumf w trwających rozgrywkach.

Co ciekawe, 31-letni Antic trafiając na 3 sekundy przed ostatnią syreną zaaplikował swój pierwszy i jedyny celny rzut tego wieczoru. Center w swoim dorobku zapisał jeszcze 7 zbiórek i 3 bloki. Po drugiej stronie aż 23 piłki z tablic zebrał Al Jefferson, zdobywając również 24 punkty! Trwa imponująca seria Kyle'a Korvera. Obwodowy trafił za trzy już w 99 spotkaniu z rzędu.

Kolejne wybitne spotkanie rozegrał Kevin Love, a Leśne Wilki powoli przesuwają się na miejsce premiowane awansem do play-off. Podkoszowy trafił tym razem aż 11 z 17 oddanych prób, zdobywając w sumie 33 punkty i zbierając 15 piłek. Drużyna z Minnesoty do ósmych Dallas Mavericks traci na razie dwa zwycięstwa.

LeBron James opuścił pierwszy mecz w tym sezonie, ale Miami Heat po dramatycznym starciu zdołali pokonać obecnie drugą drużynę Konferencji Zachodniej. W decydujących momentach, jak zaczarowany trafiał Chris Bosh. Podkoszowy po podaniu Dwyane'a Wade'a umieścił w koszu najważniejszy rzut spotkania, dzięki czemu Heat odnieśli bardzo ważne zwycięstwo pod względem mentalnym.

Bosh spędził na parkiecie 39 minut, notując w tym czasie rekordową zdobycz sezonu - 37 punktów, 10 zbiórek. Po stronie przegranych, 23 "oczka" uzbierał bardzo dobrze spisujący się Wesley Matthews, a 22 i 7 zbiórek LaMarcus Aldridge. Portland Trail Blazers na własnym parkiecie polegli dopiero po raz trzeci w trwających rozgrywkach. "Dopiero" dziewiąty triumf na wyjeździe zanotowali natomiast obrońcy tytułu.

Na koniec trzeba jeszcze wspomnieć o wyczynach koszykarzy Los Angeles Clippers. Blake Griffin 18 ze swoich 40 punktów zdobył w czwartej kwarcie spotkania z Utah Jazz, a o triple-double dosłownie otarł się Chris Paul - 21 punktów, 10 zbiórek, 9 asyst. Ekipa z Hollywood ograła przyjezdnych z Salt Lake City 98:90.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Wyniki:

Boston Celtics - Cleveland Cavaliers 103:100 (24:22, 35:22, 26:22, 18:34)

(Green 19, Crawford 19, Bradley 18 - Irving 32, Waiters 17, Jack 14)

Indiana Pacers - Brooklyn Nets 105:91 (29:27, 29:29, 28:20, 19:15)

(George 24, Stephenson 23, Hill 21 - Pierce 18, Teletovic 17, Williams 14)

Toronto Raptors - New York Knicks 115:100 (26:22, 31:22, 28:27, 30:29)

(Lowry 32, Ross 23, DeRozan 20 - Stoudemire 23, Chandler 16, Smith 13)

Atlanta Hawks - Charlotte Bobcats 118:116 (25:22, 20:28, 26:27, 30:24, d1. 17:15)

(Millsap 33, Williams 28, Teague 20 - Jefferson 24, Henderson 22, Walker 16)

Chicago Bulls - Dallas Mavericks 83:105 (19:30, 15:31, 22:25, 27:19)

(Noah 20, Boozer 13, Gibson 13, Augustin 11 - Ellis 22, Nowitzki 18, Carter 18, Marion 14)

Houston Rockets - New Orleans Pelicans 107:98 (31:22, 21:30, 22:21, 33:25)

(Howard 24, Harden 21, Parsons 19 - Anderson 22, Davis 18, Evans 16)

Memphis Grizzlies - Denver Nuggets 120:99 (27:29, 28:27, 30:16, 35:27)

(Randolph 20, Davis 17, Bayless 15 - Lawson 20, Chandler 19, Hamilton 12)

Milwaukee Bucks - Minnesota Timberwolves 95:117 (28:34, 27:30, 21:39, 19:14)

(Middleton 23, Mayo 19, Knight 18 - Love 33, Martin 20, Pekovic 19)

Phoenix Suns - Philadelphia 76ers 115:101 (36:27, 24:32, 28:22, 27:20)

(Plumlee 22, Dragic 21, Marcus Morris 18 - Young 30, Carter-Williams 27, Wroten 22)

Portland Trail Blazers - Miami Heat 107:108 (34:30, 28:28, 26:25, 19:25)

(Matthews 23, Aldridge 22, Lopez 17 - Bosh 37, Wade 16, Beasley 12)

Los Angeles Clippers - Utah Jazz 98:90 (17:20, 25:23, 26:22, 30:25)

(Griffin 40, Paul 21, Crawford 13 - Kanter 17, Williams 15, Jefferson 15, Burke 12)

Komentarze (1)
avatar
MrJanek91
29.12.2013
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Brawo Heat, świetny mecz Bosha. Nawet bez Jamesa można wygrać i to z PTB i to na wyjeździe :-D :-D