Gospodarze fatalnie weszli w mecz z Rosą Radom. Podopieczni Dariusza Szczubiała przegrywali aż 2:17 i nic nie zapowiadało, że będą w stanie powalczyć o wygraną. Stabill Jezioro Tarnobrzeg jednak odrobiło straty i wyszło nawet na prowadzenie. Na nieco ponad cztery minuty przed końcem spotkania był remis 72:72. Końcówka to fatalna gra gospodarzy, którzy swoimi błędami zaprzepaścili szansę na wygraną. - Można powiedzieć, że poza pierwszymi i ostatnimi minutami nie graliśmy źle. Niestety głupie błędy i nasza obrona zagrań pick and roll sprawiła, że nie wyciągnęliśmy tego wyniku. Jestem strasznie zły na siebie i na całą drużynę. Po prostu wielka szkoda, bo powinniśmy wygrywać mecze u siebie. Trener nam mówi przed spotkaniami, że u siebie możemy pokonać każdego. Też tak sądzę, dlatego zostaje wielki żal, że tego nie zrobiliśmy - mówi Rafał Rajewicz.
Po dobrych spotkaniach Jeziorowcy przegrali dwa bardzo ważne starcia na własnym parkiecie. Czy tarnobrzeżanie będą w stanie poniesione straty nadrobić na halach rywali? - Teraz mamy wyjazd do Wrocławia i na pewno musimy poszukać tej wygranej i postarać się coś nadrobić. Trzeba też w tych meczach szukać punktów. Chcemy się bić o ten awans do play off, chcemy pokazać się w Polsce, że potrafimy grać. Trzeba dalej walczyć i udowadniać, że walczymy o coś wartościowego. Nie chcemy być w dole tabeli - dodaje 25-letni zawodnik.
Rajewicz zapisał na swoim koncie 6 punktów i 7 zbiórek. Dobrze radził sobie w obronie, ale to Kirk Archibeque mógł się po meczu cieszyć z wygranej. - Z Kirkiem trochę się znamy z czasów Zastalu. Znam jego zagrania, chyba to było dla mnie jakieś ułatwienie. Starałem się go dobrze bronić. Dałem z siebie wszystko, mam nadzieję, że nie wyglądało to źle. Ciężko jednoznacznie powiedzieć, co zadecydowało o porażce. Trener zwracał uwagę na obronę pick and roll, która po naszej stronie szwankowała. Sam nie do końca wykonałem te założenia i mogę się po części czuć odpowiedzialny za porażkę - analizuje gracz Stabill Jeziora.
Zespół Dariusza Szczubiała gra bardzo słabo w obronie. Dość powiedzieć, że w meczach z Kotwicą, Energą Czarnymi i Rosą Stabill Jezioro straciło kolejno 92, 88 i 91 punktów. - Nie wiem dlaczego tak to wygląda. Ciągle o tym myślimy, starannie się do przeciwnika przygotowujemy. Na pewno też obręcze na naszej hali są, że tak powiem, sprzyjające. Kosze przyjmują dużo piłek. Nie jest to jednak żadna wymówka, trzeba się poprawić i tyle. Obroną się wygrywa mecze i to ona jest najważniejsza - przyznał Rajewicz.