Prezes Spójni dementuje: Nie doszło do żadnej zmiany kapitana

[tag=1780]Spójnia Stargard Szczeciński[/tag] ma nowego dyrektora sportowego. Więcej kontrowersji w kuluarowych spekulacjach budziła jednak sytuacja kapitana, [tag=8549]Wiktora Grudzińskiego[/tag].

- Ireneusz Purwiniecki z dniem 2 stycznia został społecznym dyrektorem sportowym klubu. Nie pierwszej drużyny, tylko całego klubu. Jednym z jego obowiązków będzie kontakt z mediami. Otrzyma od zarządu wiele upoważnień. Będzie nam pomagał w wielu sprawach: skautingu, rozpoznaniu, w kontaktach z zawodnikami na zewnątrz - poinformował prezes Spójni, Marek Kisio.

Przypomnijmy, że do 18 listopada Ireneusz Purwiniecki był trenerem pierwszej drużyny. Teraz ma też wspierać grupy młodzieżowe. - Jego rolą będzie również wyszukiwanie zdolnych zawodników z naszych okolic, którzy by chcieli w Spójni grać - dodał sternik stargardzkiego klubu.

Fanów zainteresowały jednak informacje sugerujące, że z funkcji kapitana odwołano Wiktora Grudzińskiego. Tak wywnioskowali oni po jednym z wpisów na portalu społecznościowym żony zawodnika, Anny Grudzińskiej. - Już blisko tydzień minął od tego wpisu, a my dalej nic nie wiemy. Kibice powinni wiedzieć, co dzieje się w klubie. Jedyne informacje, jakie pojawiają się w internecie to od jednego z kibiców z Krosna, że pan Wiktor Grudziński zagrał słabe zawody oraz z profilu pani Anny Grudzińskiej. Myślę, że powinniśmy znać prawdę, która nie musi być taka, jaka jest nam przedstawiana - alarmowała portal Sportowefakty.pl anonimowa czytelniczka.

Sprawdziliśmy zatem te informacje w klubie. Wyłania się z nich dyplomatyczny obraz całej sytuacji, a prezes Spójni konsekwentnie dementuje wszelkie plotki odnoszące się do doświadczonego koszykarza. - Nie doszło do żadnej zmiany kapitana. Zgodnie z tym, co przyjęliśmy wcześniej kapitan będzie zawsze na początku roku weryfikowany i wybierany. Będą demokratyczne wybory i tyle możemy powiedzieć - twierdzi Kisio. - Ja tutaj tematu nie widzę. Były zapowiedziane wybory i tak będzie, co roku. Wcale nie jest powiedziane, że Wiktor nadal nie zostanie kapitanem - przekonuje.

Dalsze drążenie tematu nie przynosi rozwiązania. - Nie wiem skąd te informacje. Klub jest pewną rodziną. Niektóre rzeczy trzeba sobie wyjaśnić w rodzinie. Będą wybory demokratyczne. Każdy będzie miał prawo zagłosować, wybrać tak, jak uważa. Kapitan to przede wszystkim człowiek, który ma autorytet wśród zawodników - tłumaczy Marek Kisio.

Dlaczego zatem Wiktora Grudzińskiego zabrakło na turnieju finałowym Intermarche Basket Cup w Kutnie, gdzie Spójnia zajęła czwartą lokatę? - Nie pojechał też Jerzy Koszuta. Takie było od początku założenie trenera Kurkiańca, że na ten turniej pojadą zawodnicy, którzy grają mniej. Chodziło o to, żeby zobaczyć w większym wymiarze czasowym Zarzecznego, Wróblewskiego oraz wysokich graczy: Soczewskiego, Bodycha i Pytysia. To była naturalna sprawa. Gdyby pojawiły się jakieś kontuzje to Wiktor był planowany na ten wyjazd natomiast nie zaistniała taka potrzeba, żeby wracając z dalekiej wyprawy do Krosna i do Łańcuta za chwilę ten niemłody już zawodnik cały czas podróżował po Polsce - skomentował Ireneusz Purwiniecki.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: