Od spotkania minęło już kilkadziesiąt godzin, ale wciąż na jego temat trwają dyskusje na forach internetowych czy portalach społecznościowych. Głównym wątkiem jest jego końcówka.
W 33. minucie gospodarze odskoczyli rywalom na 11 punktów przewagi. Ta została jednak szybko zniwelowana. Fatalnie dotąd dysponowany Michał Wołoszyn trafił dwukrotnie z dystansu sprawiając, że MKS wyszedł na prowadzenia. W przypadku tego koszykarza doskonale sprawdza się powiedzenie "od zera do bohatera". - Wykorzystaliśmy otwartą drogę do kosza - mówi Wojciech Wieczorek, szkoleniowiec zespołu z Dąbrowy Górniczej.
Emocje sięgnęły zenitu w ostatnich sekundach meczu. Trener MKS-u został ukarany przewinieniem technicznym. Do wykonania czterech rzutów wolnych podszedł Łukasz Olejnik. Ostrowscy kibice z niedowierzaniem patrzyli jak doświadczony gracz spudłował trzy pierwszy próby. Decydujący cios w plecy gospodarzom zadał Marcin Piechowicz trafiając z dystansu. MKS wygrał na parkiecie rywala 78:74
- Ta porażka bardzo boli, tym bardziej, ze mieliśmy taką przewagę w ostatniej kwarcie. Graliśmy na przyzwoitym poziomie, praktycznie przez cały mecz dyktując warunki. Niestety końcówka była fatalna w naszym wykonaniu. Rywale trafili trzy razy z dystansu i wrócili do gry - mówi Marcin Dymała, gracz Intermarche Bricomarche BM Slam Stali.
- Na przestrzeni całego meczu gra nie układała nam się najlepiej. Ostatnie 6 minut zagraliśmy z zębem. Przede wszystkim należy pochwalić moją drużynę w obronie. Nie pozwalaliśmy przeciwnikowi na oddawanie rzutów z łatwych pozycji - dodał Wojciech Wieczorek, trener zespołu z Dąbrowy Górniczej.
Po sobotnim sukcesie MKS utrzymał czwartą pozycję w tabeli I ligi. Ostrowianie na początku rundy rewanżowej znajdują się poza czołową ósemką.