Jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia atmosfera zarówno w środku, jak i wokół klubu ze Starogardu Gdańskiego, delikatnie mówiąc, nie była najlepsza. Pomimo zmiany trenera, Polpharma przegrała trzy mecze z rzędu pod wodzą Tomasza Jankowskiego. Przełamanie przyszło w najmniej spodziewanym momencie - w dwunastej kolejce, w starciu przeciwko Enerdze Czarnym Słupsk.
Kociewskie Diabły w minioną sobotę pokonały również Rosę, powiększając swój dorobek o kolejne dwa punkty. - Wiedzieliśmy, że Rosa jest groźnym przeciwnikiem. Na pewno nie byliśmy faworytem tego meczu, ale przyjechaliśmy z wiarą w zwycięstwo - podkreśla Grzegorz Kukiełka, zdobywca sześciu "oczek" i sześciu zbiórek.
- Dobra praca na treningach przynosi efekty. Wygraliśmy kolejny, drugi mecz, i oby tak dalej - ma nadzieję rzucający. Ze spokojem podchodzi jednak do następnych pojedynków. - Oczywiście nie popadamy w hurraoptymizm, ale będziemy walczyć w kolejnych spotkaniach do samego końca - obiecuje.
Pomimo dwóch bardzo ważnych triumfów, niedociągnięcia w grze swoich podopiecznych widzi trener Jankowski. - Nadal jest sporo mankamentów, doskonale zdajemy sobie z tego sprawę. Dalej będziemy poprawiać naszą grę - zapowiada.
Dwie ostatnie wygrane były Polpharmie niezwykle potrzebne. Aby jednak na dobre odbić się od ligowego dna - Farmaceuci mają taki sam bilans jak wyprzedzające ich minimalnie Stabill Jezioro i Kotwica - muszą zwyciężyć w spotkaniach ze Śląskiem i Asseco Gdynia. Zadanie jest możliwe do wykonania, tym bardziej, że ekipę z Wrocławia podejmą na własnym parkiecie już w najbliższej kolejce.