- Jeszcze nie wiem, kiedy wyjdę na parkiet, ale ten dzień zbliża się w szybkim tempie. Na pewno będę gotowy do gry w styczniu, ale dokładnie kiedy, nie mam pojęcia - mówił Piotr Pamuła jeszcze pod koniec starego roku, tuż po zwycięstwie zespołu nad Śląskiem Wrocław.
Jakież zdziwienie przeżyli więc kibice Anwilu Włocławek, gdy nazwisko 24-letniego rzucającego pojawiło się w protokole meczowym pojedynku z Asseco Gdynia. I choć Pamuła pierwotnie miał nie wystąpić w tym spotkaniu, trener Milija Bogicević pozwolił mu oficjalnie zadebiutować w barwach Anwilu.
[i]
- Chciałem, by Piotrek poczuł znów parkiet i atmosferę meczu. Tu nie chodziło o jakieś punkty czy coś takiego. Chodziło o to, by Piotrek wyszedł ponownie na parkiet, a przy okazji dał odpocząć innemu graczowi -[/i] tłumaczył po ostatniej syrenie trener Bogicević.
Ogółem Pamuła spędził na parkiecie nieco pond trzy minuty, lecz nie oddał w tym czasie ani jednego rzutu.
W czwartek Anwil zagra u siebie z PGE Turowem. Czy 24-letni rzucający liczy na większą liczbę minut? - Nie zastanawiam się na tym. To, że mogę już grać i trenować z zespołem, nie oznacza, że jestem w stu procentach gotowy do rywalizacji na wysokim poziomie. Na pewno potrzebuję czasu by wdrożyć się znowu do gry - mówi zawodnik.
[b][url=http://www.facebook.com/Koszykowka.SportoweFakty]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
[/url][/b]