Od początku tego sezonu w ekipie Asseco Gdynia są problemy z wysokimi graczami. Ściągnięto Filipa Zekavicica, ale on kompletnie się nie sprawdził i na początku grudnia wyjechał z Gdyni. W dodatku serbski podkoszowy zmagał się z urazem kolana. Młody środkowy w sześciu meczach Tauron Basket Ligi uzyskał 16 punktów oraz 15 zbiórek.
Jeszcze wcześniej trójmiejski klub opuścił Christopher Noel Gaston, który w zamierzeniach działaczy miał być nominalną "czwórką". Jednakże po przyjeździe okazało się, że gracz może występować co najwyżej na "trójce", ale większego pożytku z niego nie było i postanowiono się z nim rozstać jeszcze przed sezonem.
Po dość długich poszukiwaniach działacze zdecydowali się postawić na Ovidijusa Galdikasa, 26-letniego środkowego, który całą swoją dotychczasową karierę spędził na Litwie. W ostatnim sezonie reprezentował on barwy Siauliai, gdzie zdobywał średnio 5,8 punktu oraz 3,6 zbiórki na mecz. W obecnym sezonie rozegrał pięć spotkań w barwach tej drużyny. Jego średnie to 2,8 punktu i 2,6 zbiórki w rodzimej lidze oraz 5,8 oczek i 3,3 zbiórki w Lidze Bałtyckiej. W ostatnim czasie Galdikas zmagał się z kontuzją. W tych dwóch meczach dało się zauważyć pewne braki pod względem przygotowania motorycznego, ale jeśli tylko Litwin dojdzie do formy, to z pewnością będzie trudnym graczem do powstrzymania dla rywali.
Galdikas mimo 217 cm dość sprytnie porusza się po parkiecie, chętnie stawia zasłony, po których ścina w stronę kosza. A.J. Walton obsługiwał go podaniami, które Litwin zamieniał na punkty - Seid Hajrić nie potrafił znaleźć na niego odpowiedzi.
W ciągu 16 minut zdobył aż 11 punktów (5/6 z gry) i z pewnością ten występ napawa dużym optymizmem zarówno trenera Davida Dedka, jak i kibiców gdyńskiego klubu.