Biała Gwiazda pokonała środowego wieczoru Wilki Morskie Szczecin bez większych nerwów. Allie Quigley odegrała istotną rolę, wielokrotnie przejmując ciężar odpowiedzialności za ofensywę. Co warte odnotowania punktowała zarówno z dystansu jak i po dynamicznych wejściach pod kosz. W ten sposób rywalki miały ogromny problem by ją zastopować. - Wszystkie pracowałyśmy na taki wynik. Uważam, że nie zawiodłyśmy pod względem obrony, dzięki czemu istniała solidna podstawa. Udało się też uniknąć zbędnych emocji - uważa.
Teraz wiślaczkom przyjdzie zmierzyć się na wyjeździe z CCC Polkowice. Aktualny mistrz akurat nie zachwyca. Dotąd zgromadził aż trzy punkty mniej, więc to one podejdą do konfrontacji w roli faworyta. Przy okazji poprzedniej edycji rozgrywek Pomarańczowe wręcz zdominowały ekstraklasę. Obecnie nadarza się doskonała okazja ku odwróceniu tych proporcji. - Na pewno ewentualne zwycięstwo mocno podniesie morale. Dodatkowo ta potyczka stanowi niejako przygotowanie pod kątem Euroligi. Już niebawem przecież staniemy naprzeciwko Rivas Ecopolis Madryt. Hiszpanki okazały się lepsze w pierwszej rundzie. Cel stanowi więc nadrobienie utraconych wtedy "oczek" - dodaje.
Generalnie najbliższe kilka, kilkanaście tygodni będzie dość ciężkie. Terminarz jest napięty i nie ma szans na dłuższy odpoczynek. A właśnie wkrótce zacznie się bezpośrednia walka o realizację sezonowych celów. Podopieczne Stefana Svitka muszą mieć tego świadomość. - Doskonale zdajemy sobie sprawę. Postaramy się zatem zachować spokój oraz optymizm. Jednym słowem kontynuować dotychczasowe nastawienie - kończy.
Allie Quigley: Wygrana mocno podniesie morale
Wisła Can Pack Kraków jest na dobrej drodze po odzyskanie utraconego tytułu. Wciąż nie zanotowała choćby jednej porażki, a już wkrótce spróbuje po raz drugi ograć CCC Polkowice.