Miłe przyjęcie Pawła Leończyka w Koszalinie

Kibice, jak i działacze AZS Koszalin nie zapomnieli o sukcesach Pawła Leończyka w ich zespole. Gracz został bardzo miło przyjęty przed sobotnim spotkaniem.

Paweł Leończyk w walny sposób przyczynił się do historycznego sukcesu AZS Koszalin w poprzednim sezonie. Akademicy najpierw w ćwierćfinale wyeliminowali Trefl Sopot, co dało im pierwszy w historii klubu awans do półfinału Tauron Basket Ligi. Tam natrafili na świetnie dysponowany Stelmet Zielona Góra, który nie dał żadnych szans AZS. Akademicy przegrali 0:3 i w "małym finale" mierzyli się z Anwilem Włocławek.

Leończyk wraz z kolegami zwyciężyli w pierwszym meczu we Włocławku i do Koszalina jechali z nadzieją, że uda się im wygrać drugie spotkanie i odebrać brązowe medal. Tak też się stało i koszalinianie mogli cieszyć się z historycznego triumfu.

Podkoszowy AZS był jedną z wiodących postaci w zespole Zorana Sretenovicia. Leończyk średnio uzyskiwał 10,6 punktów oraz 4,5 zbiórki. Działacze chcieli zatrzymać go na kolejne rozgrywki, ale swoją grą zapracował na dobry kontrakt. Włodarze robili wszystko, co w ich mocy, żeby podpisać z nim nową umowę, ale ostatecznie Leończyk wylądował na dwa lata w Treflu Sopot.

Mimo wszystko bardzo gorąco został on przywitany przez kibiców, jak i działaczy klubu. Przed spotkaniem otrzymał pamiątkową koszulkę. Fani AZS z kolei skandowali jego nazwisko.

- Dziękuję kibicom, jak i działaczom za bardzo ciepłe przywitanie. Życzę powodzenia drużynie z Koszalina w kolejnych meczach - stwierdził Leończyk, który był jednak bezwzględny w stosunku do swojej poprzedniej ekipy. Zdobył 17 punktów (7/9 z gry). To on był najważniejszym graczem Trefla w tym spotkaniu.

- Wiedzieliśmy, że czeka nas trudne spotkanie w Koszalinie. Zdawaliśmy sobie sprawę, że musimy wykonać naprawdę sporo pracy, żeby stąd wywieźć zwycięstwo. Tak też się stało, chociaż łatwo nie było... Pierwsza połowa była słaba w naszym wykonaniu, AZS przewyższał nas w poziomie energii oraz agresji. Udało się nam odrobić straty w drugiej połowie. Dostosowaliśmy się do tego poziomu agresji AZS i udało się nam wywieźć zwycięstwo z bardzo trudnego terenu - dodawał Leończyk.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: