Przed ostatnią kwartą mistrzowie Polski tracili do Energi Czarnych 11 punktów. Biało-zieloni w czwartej odsłonie pojedynku wznieśli się na wyżyny swoich możliwości i wygrali tę część spotkania 32:13. - Wszystko sprowadziło się do obrony. W końcówce potrafiliśmy zmienić naszą defensywę, wywierać na rywali większy pressing. Do tego graliśmy zespołowo i nie poddawaliśmy się. Taki jest właśnie wynik tego, że wierzyliśmy w siebie i ciężko pracowaliśmy na parkiecie. Ważna była też postawa zmienników, którzy przyczynili się do odrobienia tych strat - skomentował Craig Brackins.
Mistrzowie Polski podczas pierwszych trzech kwart niedzielnego pojedynku mieli problem z zatrzymaniem podopiecznych Andreja Urlepa. Powrót na dobre tory kosztował koszykarzy Stelmetu Zielona Góra wiele sił i zaangażowania. - Jeśli chodzi o problemy w pierwszych trzech kwartach, to uważam, że broniliśmy zbyt miękko. Rywale sporo biegali i rzucali, a my nie dawaliśmy sobie z tym rady. Wszystko więc zależało od naszych wysiłków. Potrafiliśmy wrócić do gry. Jest to tym ważniejsze, że nieczęsto masz okazję wygrać, po tym jak przegrywasz już 20 punktami. To jest coś z czego się cieszymy, ale jednocześnie jest to przestroga, że następnym razem nie możemy wejść w mecz w ten sposób - dodał Amerykanin.
źródło: zastal.net