Bobcats zatrzymali Knicks, powrót Marca Gasola

New York Knicks triumfowali w pięciu ostatnich spotkaniach, ale we wtorkową noc drużyna z Północnej Karoliny położyła kres ich dominacji. Genialne zawody rozegrał center, Al Jefferson.

Podopieczni Mike'a Woodsona rozpoczęli nowy, 2014 rok najlepiej z możliwych. Knicks wygrali sześć z siedmiu spotkań, pokonując chociażby San Antonio Spurs czy Miami Heat. Biorąc pod uwagę ich wcześniejsze wyniki - wydaje się to aż surrealistyczne. Serię New York Knicks przerwali Charlotte Bobcats, którzy co ciekawe - tym samym awansowali na ósme miejsce w Konferencji Wschodniej, spychając z niego właśnie drużynę z Madison Square Garden.

Wtorkowe spotkanie przez pełne 48 minut układało się pod dyktando przyjezdnych z Północnej Karoliny. Co prawda, gospodarze po trzech kwartach przegrywali tylko 73:78, ale późniejsze popisy Kemby Walkera i Ala Jeffersona sprawiły, że Rysie bez większych problemów zanotowały szesnasty triumf w sezonie. Ten pierwszy trafiał jak w transie, notując w sumie 25 punktów, 5 asyst i 7 zbiórek. 35 "oczek" zdobył natomiast podkoszowy, który zaaplikował 14 na 20 oddanych rzutów z gry. Drużyna, której właścicielem jest sam Michael Jordan, w przekroju całego pojedynku popełniła ponadto zaledwie 5 strat!

20 punktów dla przegranych wywalczył Carmelo Anthony, 17 rezerwowy Amare Stoudemire. Całe spotkanie z perspektywy ławki rezerwowych obejrzał J. R. Smith. - Nie będę nawet komentował absencji JR'a. Nie desygnowałem go do gry, bo po prostu tego nie zrobiłem - mówił szkoleniowiec Knicks, Mike Woodson.

Marc Gasol wrócił do składu Memphis Grizzlies po siedmiu tygodniach przerwy, a Niedźwiadki pokonały groźnych OKC Thunder. Podkoszowy spędził na parkiecie niewiele ponad 24 minuty, zdobywając w tym czasie 12 punktów i zbierając 4 piłki. Drużyna ze stanu Tennessee szalę zwycięstwa na swoją korzyść przechyliła dopiero w końcówce spotkania, a ojcem triumfu Grizzlies okazał się były gracz Boston Celtics, Courtney Lee.

Obwodowy zapisał na swoim koncie 24 punkty. 23 i 13 zbiórek dorzucił Zach Randolph, a miejscowi ograli przyjezdnych 90:87. Szansy na wyrównanie nie wykorzystał Serge Ibaka, który dostał idealne podanie od Kevina Duranta. Dla Grizzlies to już trzecie kolejne zwycięstwo, a osiemnaste w trwających rozgrywkach. Grzmot poległ natomiast po raz dziesiąty i obecnie plasuje się na trzecim miejscu w Konferencji Zachodniej. Po stronie Thunder, 37 "oczek" skompletował wspominany wyżej KD, a 17 uzbierał Reggie Jackson.

Pomimo szaleńczej pogoni za Cleveland Cavaliers, Los Angeles Lakers polegli już po raz piąty z rzędu. Nick Young w trakcie całego wtorkowego spotkania zaaplikował 4 celne rzuty zza łuku, ale pomylił się w najważniejszym momencie, kiedy na zegarze pozostawało zaledwie 9 sekund. Drużynę z Ohio do zwycięstwa poprowadził Luol Deng. Były gracz Chicago Bulls uzbierał 27 punktów, a 18 "oczek" i 18 zbiórek zapisał w swoim dorobku Brazylijczyk, Anderson Varejao.

Wyniki:

Charlotte Bobcats - New York Knicks 108:98 (27:24, 28:22, 23:27, 30:25)

(Jefferson 35, Walker 25, Henderson 17 - Anthony 20, Stoudemire 17, Felton 13)

Indiana Pacers - Sacramento Kings 116:92 (25:20, 34:25, 27:29, 30:18)

(George 31, West 16, Stephenson 13 - Cousins 31, Gay 9)

Memphis Grizzlies - Oklahoma City Thunder 90:87 (24:16, 19:31, 29:20, 18:20)

(Lee 24, Randolph 23, Conley 19 - Durant 37, Jackson 17, Ibaka 11)

Los Angeles Lakers - Cleveland Cavaliers 118:120 (23:28, 40:29, 22:31, 33:32)

(Young 28, Meeks 26, Gasol 20 - Deng 27, Varejao 18, Waiters 17)

Komentarze (3)
avatar
sneacker
15.01.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Lakersi chyba zagrają najgorszy sezon w historii 
avatar
Ol Dirty Bastard
15.01.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wróci Rondo to może i Celtics się jeszcze realnie podłączą do walki o PO, zresztą na wschodzie wszystko jest możliwe. Na nudę w końcówce na pewno narzekać nie będziemy ;) 
avatar
Bubas
15.01.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czyli jeszcze wiele przetasowań w tym sezonie przed nami. Sprawa PO będzie długo otwarta, co lubię.