Na boisku spędził 12 minut zdobywając 7 punktów i notując 5 asyst. - Jestem zadowolony, że mogłem zagrać przeciwko takiej drużynie jak Anwil. Mogłem po pierwszych treningach ze Stalą sprawdzić się w taktyce i poznać drużynę. Ten mecz był takim sprawdzianem dla mnie - mówi 20-letni koszykarz.
Jego nowy zespół nie miał wielkich szans w starciu z faworyzowanym zespołem z Włocławka, ulegając 74:91. - Do przerwy popełniliśmy zbyt dużo strat, a Anwil bardzo szybko zamieniał to na punkty. Anwil jest drużyną bardzo mocną fizycznie, mają dobrych graczy podkoszowych. Wiedzieliśmy, że to będzie ich przewaga, ale staraliśmy się walczyć. W drugiej połowie zagraliśmy lepiej, wyszliśmy bardziej zmobilizowani - mówi Łukasz Bonarek.
Mierzący 200 cm gracz został sprowadzony do Ostrowa Wielkopolskiego, bo ma pomóc miejscowej drużynie w lepszych wynikach. Sam też ma swoje cele. - Myślę, że to będzie dobre miejsce dla mnie na odbudowanie się po półrocznej przerwie. W Stanach Zjednoczonych grałem dosyć mało. Chcę wejść szybko w rytm meczowy - mówi skrzydłowy.
Dobre występy w "Stalówce" mają być dla niego przepustką do znalezienia pracodawcy z wyższej klasy rozgrywkowej na kolejny sezon. - Próbowałem swoich sił na testach w Anwilu Włocławek i Czarnych Słupsk. Niestety, na dzień dzisiejszy nie było w tych klubach dla mnie miejsca. W kolejnym sezonie będę już próbować dostać się do ekstraklasy - mówi Bonarek.
Już w niedzielę ostrowską drużynę czeka ligowy pojedynek w Pruszkowie z tamtejszym Zniczem. Dla Bonarka będzie to powrót na "stare śmieci". Przez trzy sezony bowiem reprezentował barwy tego zespołu. - Bardzo miło wspominam ten czas. Cieszę się, że będę mógł zagrać w moim rodzinnym mieście. Jestem wychowankiem klubu z Pruszkowa i to będzie dla mnie taki wyjątkowy mecz. Na pewno mobilizacja będzie duża - zakończył 20-letni zawodnik.