Do urazu Przemysława Zamojskiego doszło w trzeciej kwarcie meczu z Telenetem Ostenda, gdy w jednej z akcji Polak rzucił się po piłkę i boleśnie upadł na rękę. Nie wstał już o własnych siłach, a po udzieleniu pomocy medycznej resztę meczu obejrzał z ławki rezerwowych.
- W tej chwili trudno cokolwiek wyrokować, bo Przemek musi przejść dokładne badania - mówił w czwartek rano klubowy masażysta Witold Szachowicz. - Jeszcze dziś wieczorem powinniśmy wiedzieć więcej, bo jego bark zostanie poddany drobiazgowym oględzinom przez lekarzy.
Ostatecznie badania wykazały, że bark 27-letniego zawodnika nie został uszkodzony, ale to nie oznacza, że koszykarz będzie w rotacji w najbliższych meczach. Istnieje zagrożenie, że nie zagra przeciwko hiszpańskiej Valencią 21 stycznia.