Ovidijus Galdikas do zespołu Davida Dedka trafił pod koniec grudnia. Dosłownie kilka dni po transferze zagrał on już w meczu ligowym przeciwko AZS Koszalin. Wówczas słoweński opiekun gdynian dał mu pograć przez sześć minut. Litewski podkoszowy zdążył w tym czasie zdobyć pięć punktów i mieć dwie zbiórki. W kolejnych meczach Galdikas zaprezentował się jeszcze lepiej, bo z Anwilem Włocławek rzucił 11 oczek, z kolei przeciwko ekipie z Tarnobrzega - dziewięć.
Kryzys przyszedł w meczu z Polpharmą Starogard Gdański, kiedy Litwin popełniał sporo błędów, był wolny i ociężały. Wszystko przez to, że dopiero teraz Galdikas wchodzi w ten normalny cykl treningowy, do którego musi się przyzwyczaić. Warto wspomnieć, że na początku sezonu Litwin miał złamane żebra i od koszykówki odpoczywał.
- Galdikas tak na prawdę dopiero będzie łapał formę. Nie ma co ukrywać, iż na tę chwilę jest daleko od swojej normalnej dyspozycji, ale my doskonale zdawaliśmy sobie z tego sprawę, że on miał kontuzję i potrzebuje trochę czasu, żeby ponownie wejść w rytm - mówi trener Asseco Gdynia, który dostrzega w nim spory potencjał.
- Ovidijus ma naprawdę spory potencjał, cały czas tak naprawdę rozwija się koszykarsko. Jeśli nadal będzie pracował tak jak teraz to robi, to będziemy mieli sporo pociechy z niego - zapewnia David Dedek.