Ovidijus Varanauskas: To nie jest wina trenera Jankowskiego

[tag=37735]Ovidijus Varanauskas[/tag] jest wyraźnie przygnębiony, jak i sfrustrowany sytuacją, która ma miejsce w Polpharmie Starogard Gdański.

- Co mogę powiedzieć o takim meczu? Przegraliśmy go różnicą 30 punktów i chwały to nam nie przynosi. Czekają nas trudne dni, ale wierzę, że się pozbieramy do następnego meczu - twierdzi totalnie załamany Ovidijus Varanauskas, który w sobotnim spotkaniu przeciwko Asseco Gdynia rzucił zaledwie pięć punktów (trafił jeden na dziesięć oddanych rzutów!).

Litwin nie potrafi określić, dlaczego jego drużyna w tym meczu wypadła aż tak źle. - Pudłowaliśmy wiele otwartych rzutów, nie graliśmy tego co zaplanowaliśmy, ale w sumie ciężko powiedzieć dlaczego tak się stało. Mieliśmy dobrze wszystko rozpisane, ale w meczu to nie zafunkcjonowało. Może graliśmy zbytnio indywidualnie? - zastanawia się Varanauskas.

Starogardzianie po piętnastu rozegranych spotkaniach mają na swoim koncie zaledwie trzy zwycięstwa! Mimo wszystko Varanauskas cały czas wierzy, że ta zła seria się odwróci. - Widzę potencjał w tej drużynie. Gdybym tego nie dostrzegał, to bym już zakończył uprawianie sportu. Wszystko jest możliwe i trzeba wierzyć do końca. Jest takie dobre powiedzenie, którego się trzymam: co cię nie zabije, to cię wzmocni - zauważa litewski rozgrywający.

W sobotę Kociewskie Diabły zmierzą się z PGE Turowem Zgorzelec.

[b]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

[/b]

Źródło artykułu: