Karol Wasiek: Przed ostatnim meczem mówił pan, że to Polpharma jest faworytem. Faktycznie pan tak uważał, czy to raczej była taka zasłona dymna?
David Dedek: Nie, absolutnie nie. Myślę, że Polpharma ma sporo wartościowych zawodników. Kilka ostatnich meczów zagrali na wysokim poziomie i dla mnie oni byli faworytami. My w tym spotkaniu zagraliśmy jednak na wysokich obrotach, nasi młodzi zawodnicy pokazali się z dobrej strony i wprowadzili wiele energii do zespołu. Graliśmy wyjątkowo szybko i taka taktyka sprawdziła się w starciu z Polpharmą.
To, że udało wam się zatrzymać gości z Kociewia na 45 punktów jest zasługą waszej defensywy, czy raczej słabości w ofensywie Polpharmy?
- Myślę, że zagraliśmy całkiem nieźle w defensywie, ale uważam, iż to, że zdobyli 45 punktów jest bardziej ich "zasługą" niż naszą.
Gdzie jest klucz do waszych sukcesów?
- W tym, że gramy niezwykle intensywnie, ale również zespołowo. Każdy zawodnik wchodzący na parkiet gra przede wszystkim pod drużynę, a nie pod siebie.
Patrząc z boku na waszą grę to można powiedzieć, że ona jest niezwykle prosta, ale "do bólu" skuteczna...
- Połowa naszego składu jest młoda i dla nich koszykówkę trzeba uprościć. Dlatego staramy się grać w taki sposób, jak pan mówi.
Czyli prosty sposób, wziąć kilku doświadczonych koszykarzy i otoczyć ich młodymi zawodnikami i w polskiej lidze można spokojnie rywalizować.
- To pan powiedział (śmiech). Myślę, że nasze założenia przedsezonowe były dość jasne - chcieliśmy dać szansę młodym zawodnikom, ale nie w taki sposób, że wpuścimy pięciu takich koszykarzy jednocześnie na parkiet i oni będą przegrywać wysoką różnicą punktową, bo wtedy byśmy ich kształcili na przegranych. Mi się osobiście podoba, jak w Gdyni ten projekt jest realizowany.
Co dają zespołowi ci zawodnicy doświadczeni?
- Na treningach ci koszykarze bardzo pomagają młodym zawodnikom. Pokazują im jak mają się rozwijać. Dają stabilność w grze na meczach. Z kolei ci młodsi się dołączają i z czasem ich rola będzie rosnąć.
Pojawiają się w pańskiej głowie myśli o pierwszej "szóstce"?
- Takie spekulacje wolę zostawić dziennikarzom. Koncentrujemy się na każdym kolejnym spotkaniu. Nie ma sensu patrzeć tak daleko do przodu. Nie możemy kalkulować, ani się oszczędzać.