Stefan Svitek: Ławka nie zawiodła

Wisła Can Pack Kraków pokonała środowego wieczoru BK IMOS Brno, a już w sobotę stawi czoła kolejnemu rywalowi. Czasu na odpoczynek nie ma.

Wicemistrzynie Polski wreszcie odczarowały swoją halę, gdzie poprzednio analizując euroligowe spotkania triumfowały pod koniec stycznia 2013 roku. Srebrny medalista czeskiej ekstraklasy nie miał najmniejszych szans. Przegrał 58:79, a takie różnice przy wyrównanej dotychczas rywalizacji nie zdarzały się często. - To był najwyższy czas aby wygrać przed własną publicznością na międzynarodowej arenie. Przede wszystkim dobrze wypadła pierwsza kwarta. Później bywało różnie, ale kontrolowaliśmy przebieg meczu – mówił Stefan Svitek.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Jego podopieczne słabszy moment zanotowały na początku drugiej kwarty. Wówczas pozwoliły przeciwniczkom przejąć inicjatywę i ich przewaga szybko zmalała, lecz w porę zareagowała Jantel Lavender. Amerykanka trafieniami spod kosza zażegnała niebezpieczeństwo. Niemniej tym razem nie tylko ona zasłużyła na pochwały. - Cieszę się, że również rezerwowe zaprezentowały pozytywne oblicze. Łącznie uzyskały 22 "oczka". To ważny sygnał – komentował.

Teraz Biała Gwiazda stawi czoła ekipie z Gorzowa Wielkopolskiego. KSSSE AZS PWSZ posiada w swoim składzie kilka wybijających się postaci, więc krakowiankom zwycięstwo raczej nie przyjdzie łatwo, choć w drugim pojedynku rundy zasadniczej rozgromiły go 110:75.

Trener Stefan Svitek docenił także wkład rezerwowych w pokonanie czeskiego zespołu
Trener Stefan Svitek docenił także wkład rezerwowych w pokonanie czeskiego zespołu
Źródło artykułu: