Przypomnijmy, że w szóstej kolejce bieżącego sezonu radomski zespół niemal rozbił na własnym parkiecie Śląsk Wrocław. Końcowy wynik 83:65 nie oddaje rozczarowania, jakie towarzyszyło koszykarskiemu środowisku nad Odrą po tym, jak WKS wrócił na tarczy z Radomia. Na szczęście dla sympatyków wrocławskiego gorzej już być nie mogło - drużyna bardzo szybko odbiła się od dna i po całkiem niezły, ale przegranym meczu z mistrzem Polski, Stelmetem Zielona Góra, wkroczyła na zwycięską ścieżkę.
Od tego czasu WKS wygrywa częściej, niż przegrywa, jednakże głównie dzięki temu, że Śląsk wyrobił sobie reputację zespołu własnego boiska. Jeżeli tak, to czy kibice we Wrocławiu mogą spać spokojnie przed najbliższym meczem, bo przecież odbędzie się w Hali Orbita? Niekoniecznie. Rosa Radom to drużyna z ogromnym charakterem. Ciężko w pozostałych ekipach znaleźć tak wiele silnych charakterów, zwłaszcza wśród polskich graczy.
Jakub Dłoniak wciąż pozostaje jednym z najbardziej niedocenionych zawodników polskiej ligi. Pomimo wielkich umiejętności strzeleckich media zazwyczaj skąpią mu statusu gwiazdy. Jeżeli dodamy do tego Roberta Witkę oraz Łukasza Majewskiego, którzy na parkietach Tauron Basket Ligi zjedli już żeby, a także Kamila Łączyńskiego, który pomimo 25 lat dysponuje niebywałym doświadczeniem, to w sobotę na parkiecie we Wrocławiu powinno iskrzyć.
W szeregach Śląska także nie brak charakternych zawodników. Radosław Hyży przeżywa ostatnio kolejną już młodość i jest mentalnym liderem zespołu, wnosząc bardzo dużo z ławki rezerwowych. Jego waleczność, energia oraz zadziorność są nie do przecenienia. Jego przykładem idą też inni zawodnicy, a zaangażowania nie brak również wśród młodych graczy, takich jak Jakub Parzeński. Popularny "Parzyk" od czasu do czasu imponuje efektownymi zagraniami. Zanosi się zatem na bardzo wiele interesujących, polsko-polskich starć.
Jeżeli weźmiemy pod uwagę zaciąg zagraniczny, to Rosa prezentuje się bardzo solidnie. Kirk Archibeque to już rozpoznawalna w Polsce marka, podobnie jak Paul Miller. Kto wie, czy ich pojedynki o zbiórki nie będą kluczowe dla losów spotkania.
Ciekawie zapowiada się także pojedynek filigranowego Korie'go Luciousa z Danny'm Gibsonem. Obaj są dość nieobliczalni i nierówni, ale kiedy mają rytm, potrafią porywać publiczność. Dodatkowego smaczku sobotniemu meczowi dodaje także fakt, że oba zespoły sąsiadują ze sobą w tabeli i legitymują się identycznym bilansem (8 zwycięstw, 8 porażek).
Śląska Wrocław i Rosy Radom odbędzie się w sobotę, o godzinie 19:00 w Hali Orbita.