Krakowianki zwykle bardzo dobrze rozpoczynały spotkania. Tym razem sytuacja wyglądała dokładnie odwrotnie. Mądrze grające przeciwniczki nie pozwalały im rozwinąć skrzydeł, a ponadto same raz za razem punktowały spod tablicy. Zawodniczki Wilków wykorzystywały zasłony oraz umiejętne ustawienie się. Dodatkowo wysoko broniły na własnym polu. Ku zaskoczeniu zatrzymywały ataki Białej Gwiazdy. Chwilami czyniły to zbyt agresywnie, jednak przynajmniej wtedy osiągnęły zadowalający skutek. Tylko Allie Quigley i Jantel Lavender umieszczały piłkę w koszu więcej niż jeden raz.
Oprócz tego podopieczne Stefana Svitka popełniały mnóstwo błędów, co mocno zdenerwowało słowackiego szkoleniowca. Podobnie jak fakt przegrania pierwszej kwarty 14:15. Dopiero w połowie następnej odsłony miejscowe poprawiły swoją grę. Kontrę efektownie wykończyła Justyna Żurowska. Trzy grosze dorzuciły Danielle McCray, a także Zane Tamane i wynik brzmiał 29:21.
Działania teamu charakteryzowały się większą skutecznością niż wcześniej. Zacieśnił również defensywę, nie zostawiając wolnej przestrzeni beniaminkowi ekstraklasy. Prawdziwy popis natomiast dała Agnieszka Skobel. Pod koniec "ćwiartki" najpierw faul niesportowy na niej popełniła Agnieszka Kaczmarczyk, a reprezentantka kraju jednocześnie trafiła. Zaraz potem dołożyła jeszcze dwa "oczka" i długą przerwę jej zespół spędził wygrywając 36:23.
Te wydarzenia sprawiły, że później drużyna spod Wawelu systematycznie powiększała dystans dzielący obie strony. Główną rolę nadal odgrywał duet Żurowska - Skobel. Pozytywne oblicze zaprezentowała też Cristina Ouvina. Hiszpanka odkąd intensywniej pracuje nad rzutem częściej oddaje celne "strzały".
Oponentowi brakowało pomysłu jak zaskoczyć wiślaczki. Kiedy te ostatnie prowadziły różnicą ponad dwudziestu punktów stało się właściwie jasne, że triumf przypadnie im. Mimo tej świadomości i narastającego zmęczenia próbowały konsekwentnie wcielać w życie założenia taktycznie. Powinny zatem wyciągnąć cenną lekcję z pojedynku. Korzystnego rezultatu nie wywalczyły, ale przysporzyły trochę kłopotów głównemu pretendentowi do tytułu.
Decydująca batalia upłynęła już bez specjalnych emocji. Ogólny bilans gości podreperowała nieco Natalia Mrozińska, która wykazywała sporą aktywność. Zza łuku przymierzyła Magdalena Radwan, notabene dawna koszykarka Wisły. Przypomniała o sobie Sandra Mandir, najbardziej doświadczona w szeregach kolektywu. Chorwatka pokazała kilka ciekawych zagrań i na pewno bez niej kolektyw poradziłby sobie gorzej.
Wisła Can Pack Kraków - King Wilki Morskie Szczecin 76:51 (14:15, 22:8, 19:11, 21:17)
Wisła: Justyna Żurowska 15, Agnieszka Skobel 14, Jantel Lavender 11, Danielle McCray 10, Cristina Ouvina 8, Allie Quigley 7, Zane Tamane 5, Marta Jujka 4, Paulina Pawlak 2, Katarzyna Krężel 0.
Wilki Morskie: Cathrine Kraayeveld 8, Sandra Mandir 8, Julia Adamowicz 7, Aneta Kotnis 7, Natalia Mrozińska 7, Agnieszka Kaczmarczyk 6, Magdalena Radwan 5, Justyna Maruszczak 3, Klaudia Sosnowska 0.