Janusz Wierzbicki (trener Widzewa Łódź): Gratuluję swoim dziewczynom wygranej, bo zespół z Rybnika ma w swoich szeregach doświadczone zawodniczki. Chcieliśmy zagrać dobre zawody, zwłaszcza że u siebie prowadziliśmy różnicą 19 punktów, a mimo tego przegraliśmy. Cieszę się, że pewne rzeczy zafunkcjonowały u nas, mimo że było to spotkanie tylko o prestiż. Trzeba jednak powiedzieć, że trener Mikołajec nie wykorzystał swoich atutów i dał odpocząć Harris i Walker. Gdyby one grały, zapewne obraz gry byłby inny.
Paulina Rozwadowska (zawodniczka Widzewa): Cieszę się z wygranej. Spiker przed meczem powiedział, że bilans to 4:0 dla Basket ROW Rybnik, teraz przynajmniej mamy tę jedną wygraną. Każde zwycięstwo nas cieszy, bo w tym sezonie nie było ich wiele. Chciałyśmy również pokazać, że walczymy dalej mimo, że mamy już zapewnione utrzymanie.
Kazimierz Mikołajec (trener Basket ROW Rybnik): Gratulacje dla Widzewa, który w tym serialu trzech spotkań z rzędu odniósł zwycięstwo - jak to się mówi: do trzech razy sztuka. Przed kilkoma ostatnimi meczami mam dylemat - gra się o to, żeby wygrać, ale bardzo chce, aby młode zawodniczki pograły zdecydowanie więcej. Mamy już pewne utrzymanie i nikt nam nie zabierze 7. miejsca. Musielibyśmy obie zawodniczki zagraniczne trzymać na parkiecie przez długi czas, aby móc rywalizować z takim zespołem jak Widzew. Postanowiłem w tym meczu drugą połowę zagrać młodzieżą i polskim składem. Myślę, że nie wyglądało to najgorzej. Odrobiły straty, wróciły do grania i mimo, że było sporo błędów, to pokazały kilka fajnych akcji.
Joanna Łabuz (zawodniczka Basket ROW): Chciałam pogratulować łódzkiej drużynie. Żałuję, że ten serial meczów zakończyłyśmy przegraną i to jeszcze przed naszą publicznością, dla której chce się grać i wygrywać. Nikt nam już nie zagraża, więc musimy skupić się na kolejnych spotkaniach, które będziemy chciały wygrać.