33 punkty (10/20 z gry, 8/9 z linii), 5 zbiórek i 5 asyst - taki dorobek statystyczny zanotował w sobotnim spotkaniu z Polpharmą Starogard Gdański Sek Henry, rozgrywający AZS-u Koszalin. Amerykanin był bezsprzecznie najlepszym zawodnikiem w drużynie Akademików, która dość niespodziewanie uległa Polpharmie. Koszalinianie, którzy wciąż biją się o pierwszą "szóstkę" przegrali 81:85.
Po spotkaniu Amerykanin aż kipiał ze wściekłości, że jego zespół poniósł taką porażkę. - Powinniśmy wygrać ten mecz i tyle. Osobiście jestem bardzo rozczarowany, jak i wściekły. Mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że jesteśmy znacznie lepszym zespołem od Polpharmy. Oni po prostu zagrali najlepsze zawody w tym sezonie. Daliśmy im rzucić aż 85 punktów, co jest tragicznym wynikiem... - podkreślał Henry, który po chwili dodawał: - Naprawdę trudno zrozumieć taką porażkę. Nie możemy przegrywać z takimi drużynami - zaznaczał rozgoryczony kapitan AZS-u Koszalin.
Henry rozegrał najlepsze zawody w tym sezonie, ale na nic zdała się jego zdobycz punktowa. - I co z tego, skoro przegraliśmy? - zastanawiał się rozgrywający AZS-u Koszalin.