Anwil Włocławek pokonał w sobotę Polpharmę Starogard Gdański 85:74. Dzięki temu zwycięstwu koszykarze z Włocławka są już jedną nogą w górnej fazie tabeli po sezonie zasadniczym. Do zapewnienia sobie miejsca wśród najlepszych, brakuje włocławianom, przy dobrym układzie innych wyników, tylko jednej wygranej.
- Kto wie, czy dla układu tabeli i naszej przyszłości to nie był jeden z ważniejszych meczów - mówi trener Milija Bogicević, dodając - Nadal nie mamy gwarancji pierwszej szóstki, czyli de facto gwarancji gry w play-off, ale jesteśmy bardzo blisko. Przy odrobinie szczęścia musimy wygrać tylko jeden mecz, w innym układzie dwa z trzech, które nam zostały. Choć oczywiście my będziemy starali się wygrać wszystkie.
W najbliższy weekend Tauron Basket Ligę czeka przerwa z powodu Meczu Gwiazd. Po tej imprezie rozgrywki wystartują ponownie, a Anwil zmierzy się kolejno z: Energą Czarnymi (u siebie) oraz Kotwicą Kołobrzeg i Rosą Radom (oba na wyjeździe).
- Jeśli zagramy tak, jak graliśmy przeciwko Polpharmie, to będzie dobrze. W meczu ze starogardzianami mieliśmy świetną koncentrację i skuteczność na samym początku. Bardzo dobrze grał Deividas Dulkys, który brał na siebie ciężkie rzuty. Dużo wsparcia dał Paul Graham, a wielką pracę wykonał Mikołaj Witliński. Takie mecze pozwalają wierzyć, że czeka nas optymistyczna przyszłość - dodaje Bogicević.
W meczu z Polpharmą w barwach Anwilu zadebiutował Jordan Callahan, który dał się poznać jako wszędobylski playmaker (osiem punktów, sześć asyst, pięć zbiórek i dwa przechwyty).
- Jordan zagrał przyzwoicie, obiecująco. Starałem się by on miał koło siebie alb Deividasa Dulkysa, albo Piotra Pamułę, czyli tych koszykarzy, którzy są w rytmie meczowym od dawna. Gdy grał obok Paula Grahama, do którego zespół nie jest tak przyzwyczajony, to wówczas było trochę słabiej. Mimo wszystko uważam jednak, że było w porządku - tłumaczy trener.
Po zwycięskim meczu nad starogardzianami koszykarze Anwilu otrzymali kilka dni wolnego. Do treningów wrócili w środę rano.