Deividas Dulkys został dostrzeżony przez władze Tauron Basket Ligi i jako jedyny przedstawiciel Anwilu Włocławek, weźmie udział w Czesko-Polskim Meczu Gwiazd, który w niedzielę zostanie rozegrany w Pardubicach.
- Deividas jest w bardzo wysokiej formie i jest naszym liderem. Rzuca dużo punktów, prowadzi w klasyfikacji strzelców w lidze i gra obecnie bardzo dobrze. Dla mnie to jasne, że musiał zostać wybrany i jestem pewien, że pokaże kibicom prawdziwe show. Myślę jednak, że wybór Deividasa do Meczu Gwiazd to tak naprawdę nobilitacja dla całego zespołu - mówi kolega Litwina z zespołu, Danilo Mijatović.
Podczas gdy Litwin uda się do Czech, gdzie spotka się z najlepszymi koszykarzami Tauron Basket Ligi oraz tamtejszej ligi Mattoni, pozostali zawodnicy Anwilu będą trenować przed meczem z Energą Czarnymi Słupsk. - Tak to już jest, że zespół trenuje, a gwiazdy mają komfort - śmieje się Mijatović, dodając - A na poważnie, mamy teraz ważne spotkania przed sobą i nie możemy pozwolić sobie na jakąkolwiek dekoncentrację. Mamy trzy mecze i jeden cel: zagwarantować sobie miejsce w górnej szóstce po sezonie zasadniczym - komentuje Mijatović.
Włocławian czeka starcie z Energą Czarnymi u siebie, a następnie dwa mecze na wyjeździe: z Kotwicą Kołobrzeg i Rosą Radom. Bardzo możliwe, że nawet tylko jedna wygrana da im miejsce w górnej szóstce, ale kalkulować gracze Anwilu nie będą. - Nie od tego jesteśmy, żeby kalkulować. Mamy trzy mecze i na pewno będziemy chcieli wygrać wszystkie trzy. Niech rywale patrzą na nas, a nie my na nich - dodaje Serb.
W dotychczasowych rozgrywkach Mijatović notuje przeciętnie 8,5 punktu i 4,4 zbiórki. W ostatnich tygodniach wyraźnie obniżył formę w porównaniu z początkiem rozgrywek.
[b][url=http://www.facebook.com/Koszykowka.SportoweFakty]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
[/url][/b]