Grzegorz Arabas: Mamy de facto nowy zespół

Kotwica Kołobrzeg przeżywa ogromne problemy w obecnym sezonie. Drużyna przegrywa mecz za meczem, a w zespole zachodzą nieustanne zmiany kadrowe.

Podopieczni Tomasza Mrożka na swoim koncie mają już szesnaście porażek! W ostatni weekend Czarodzieje z Wydm zostali rozbici przez AZS Koszalin różnicą 32 punktów. Opiekun Kotwicy w tym meczu mógł skorzystać tak naprawdę z sześciu zawodników, bo kontuzjowany był Wojciech Złoty, z kolei Marek Piechowicz nie był w pełnej dyspozycji. W zespole pojawili się za to Matthew Rosiński oraz J. J. Montgomery.

- Mamy dwóch nowych zawodników, którzy w przyszłości będą stanowić o sile tego zespołu. W meczu z AZS-em Koszalin widać było brak zrozumienia z tymi graczami. J.J. Montgomery nie przetrenował z nami ani jednego treningu przed spotkaniem. Staraliśmy się mimo wszystko ułożyć jedną, czy dwie zagrywki na niego, ale jak to nie wychodziło to staraliśmy się nieco kombinować. Matthew z kolei nieco siadł fizycznie w trakcie meczu. Przed meczem z AZS-em trenowaliśmy praktycznie w czterech. Ciężko cokolwiek wyegzekwować na takich zajęciach - mówi Grzegorz Arabas, kapitan Kotwicy Kołobrzeg.

Co ciekawe od początku sezonu w składzie ostało się tylko czterech zawodników - wspomniany Arabas, Terrell Parks, Piechowicz oraz Złoty. Rafał Bigus dołączył do zespołu z kolei w grudniu. W międzyczasie drużynę opuściło kilku znaczących koszykarzy, którzy stanowili o sile ekipy z Kołobrzegu.

- Można powiedzieć, że mamy generalny remont w drużynie - mamy nowych ludzi w zespole, z którymi trzeba się zgrać, a to takie proste nie jest. Trzeba się ogarnąć i zacząć grać. Może faktycznie przed nami kilka ciężkich chwil, ale trzeba sobie z tym poradzić. Pozostaje nam walka w dolnych "szóstkach" - zauważa Arabas.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Komentarze (0)