Podopieczni Aleksandra Krutikowa w minioną niedzielę pokonali jednego z bezpośrednich rywali w walce o utrzymanie, AZS Politechnikę Poznań 69:67. - W pewnym momencie osiągnęliśmy nawet siedemnastopunktową przewagę i po prostu się zatrzymaliśmy. Od tego momentu za bardzo się rozluźniliśmy, a historia potyczek z Akademikami uczy nas, że te są do końca bardzo zacięte - uważa kapitan bydgoskiego zespołu Paweł Lewandowski.
Bydgoszczanie w ostatnich meczach zdecydowanie poprawili też końcówki, co było do tej pory prawdziwą zmorą Astorii. - Ten sygnał pokazaliśmy już podczas wyjazdowego spotkania w Dąbrowie Górniczej. Teraz też uratowaliśmy się w decydujących fragmentach. Aleksander Krutikow mówił, że obecnie interesuje go tylko zwycięstwo bez względu na styl i to się sprawdziło w stu procentach - podkreślił Lewandowski.
Do końca sezonu zasadniczego pozostały cztery kolejki. Bydgoszczanie rozegrają dwa mecze u siebie i dwa na wyjeździe z bardzo mocnymi rywalami - Sokołem Łańcut (wyjazd), MOSiR Krosno (dom), MKS Wikaną Start Lublin (dom) oraz Polfarmexem Kutno (wyjazd). Natomiast ich najgroźniejszy rywal. czyli Znicz Basket Pruszków zmierzy się między innymi z bezpośrednimi przeciwnikami, czyli Spójnią Stargard Szczeciński i beniaminkiem z Jaworzna.
- Wygrana nad AZS Politechniką Poznań była dla nas bardzo ważna, aby dalej realizować cel, jakim jest utrzymanie się na zapleczu Tauron Basket Ligi. Szkoda, że nie udało się wygrać ze Zniczem Pruszków, który w piątek pokazał, że potrafi powalczyć nawet z takimi drużynami jak Polfarmex Kutno. Mamy bardzo ciężką końcówkę sezonu z wymagający rywalami. Potrafimy wygrywać z takimi przeciwnikami, co pokazaliśmy w Dąbrowie Górniczej - zakończył Lewandowski.