Karol Wasiek: Co się dzieje obecnie z Walterem Hodgem?
Walter Hodge: Wróciłem do swojego macierzystego klubu w Portoryko - Capitanes do Arecibo. Cieszę się, że jestem tutaj z powrotem.
Jak wygląda ta sytuacja z punktu widzenia formalnego? Jesteś wypożyczony z Laboral Kutxa?
- Tak, jestem obecnie na wypożyczeniu. Mój kontakt z Laboral Kutxa cały czas obowiązuje. Nie jest to tak, że rozwiązałem umowę z klubem z Baskonii.
Czyli wrócisz do Hiszpanii za rok?
- Oczywiście, że tak. Wracam za rok i chcę odgrywać nieco większą rolę niż w obecnym sezonie. Mam nadzieję, że uda mi się to zrobić.
Czemu nie poszedłeś na wypożyczenie do innego klubu europejskiego?
- To fakt, że miałem oferty z innych klubów, ale działacze tych zespołów nie byli w stanie zapłacić za moje wypożyczenie. Pieniądze mieli z kolei w Portoryko i dlatego tam trafiłem. Wiem, że pewnie zapytasz mnie o Stelmet, ale uprzedzam, że nic w tej kwestii się nie zmieniło - nie było żadnego zainteresowania.
Jak ocenisz te kilka miesięcy w lidze hiszpańskiej?
- Na pewno było to dla mnie nowe doświadczenie. Liga hiszpańska jest świetnie zorganizowana - podobnie jak klub z Baskonii i mogłem zobaczyć, jak to wygląda.
To był chyba jednak nieudany okres dla ciebie...
- Nie uważam, że był to stracony czas. Jestem zdania, że swoje zadania dobrze wykonywałem i nie mam do siebie pretensji. To dobra liga, w której na pewno będę chciał grać w przyszłości.
A to nie jest tak, że po grze w Stelmecie ciężko było ci się przyzwyczaić do innego stylu?
- Myślę, że to nie był problem. Wiadomo, że w Stelmecie większość zagrywek było pode mnie, ale w Hiszpanii dostosowałem się do swojej nowej roli. Wiadomo, że ruch piłki w ataku wygląda nieco w lidze ACB, ale nie narzekałem na tę kwestię. Uważam, że w przyszłym roku pokaże na co mnie stać.