Początek meczu Anwil Włocławek - Energa Czarni było niczym odczytywanie telegramów z minionej epoki i wszystkie dotyczyły Deividasa Dulkysa. Litwin trafia za trzy - stop - Litwin trafia za trzy ponownie - stop - Litwin notuje przechwyt - stop - Litwin trafia za dwa - stop - Litwin asystuje...
Dulkys już po pierwszej kwarcie miał na swoim koncie osiem punktów, dwie asysty i dwa przechwyty. I choć w drugiej odsłonie Roderick Trice nieźle zajął się pilnowaniem strzelca Anwilu, ten odpalił w drugiej połowie, zdobywając 14 oczek i trafiając cztery rzuty za trzy.
- Jestem szczęśliwy, bo wygraliśmy. Statystyki koszykarzy, choć cieszą, są drugoplanowe. Oczywiście, zwycięstwo nad Czarnymi jest ważne dla każdego z nas, ale przede wszystkim dla klubu. Wygrywając ten mecz, awansowaliśmy do górnej szóstki i do play-off - komentował sobotnie spotkanie 26-letni Litwin.
Anwil potrzebował zwycięstwa, by zapewnić sobie udział w ćwierćfinale play-off i choć porażka nie przekreśliłaby całkowicie realizacji tego celu w kolejnych dwóch spotkaniach, to jednak we Włocławku nikt nie chciał czekać i zdawać się na inne drużyny. Anwil pokonał słupszczan 82:76.
Mecz był bardzo wyrównany, co pokazują statystyki. Gospodarze byli lepsi w rzutach z gry (47 procent do 41), mieli więcej trójek (11 do 5) i asyst (13:11) oraz mniej strat (14:15). Przegrali jednak w zbiórkach (29:32) i przechwytach (5:8). - Spotkanie nie było łatwe. Wyszliśmy na mecz z wielką energią i zaczęliśmy pojedynek bardzo aktywnie. Na pewno pomógł nam fakt, że trafialiśmy kilka rzutów na początku spotkania i oni byli trochę w szoku. Długo to trwało zanim wrócili do gry, ale my już złapaliśmy odpowiedni rytm - dodawał Litwin.
Dzięki 22 zdobytym punktom, Dulkys obronił miano najlepszego strzelca ligi (obecnie średnio 16,4 punktu). Bycie pierwszym oznacza jednak bycie "na świeczniku". Litwinem bardzo mocno interesowały się w ostatnim czasie drużyny z Hiszpanii, Włoch i Niemiec i choć Anwil odrzucił wszystkie oferty, nie ma pewności, czy Litwin dokończy sezon we Włocławku. Wszystko przez to, że nad Halą Mistrzów nadal unosi się wielki znak zapytania co do przyszłości klubu i tego, jak poradzi sobie po zmianie strategii wspierania przez głównego sponsora.
- Ciężko jest cokolwiek teraz powiedzieć na temat przyszłości. Na razie jestem w koszulce Anwilu i gram dla tego klubu, ale nikt nie wie, co wydarzy się w przyszłości - zakończył Dulkys.
[b][url=http://www.facebook.com/Koszykowka.SportoweFakty]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
[/url][/b]