NBA: Ani śladu po kontuzji - świetny mecz Gortata!

Niegroźna okazała się kontuzja Marcina Gortata, który wrócił do składu Washington Wizards na mecz z Los Angeles Lakers i spisał się bardzo dobrze. Polak miał 13 punktów, 13 zbiórek i pięć bloków.

Marcin Gortat już w pełni sił powrócił do wyjściowego składu Washington Wizards. Polak spędził na parkiecie 33 minuty, w czasie których zdobył 13 punktów (5/12 z gry i 3/4 z gry), miał 13 zbiórek, pięć bloków i przechwyt. Łodzianin skompletował tym samym 29. double-double w obecnym sezonie.

Czarodzieje po dwóch porażkach na wyjeździe w końcu odnieśli zwycięstwo. Pokonali słabych w tym sezonie Los Angeles Lakers, głównie po udanej premierowej kwarcie, którą wygrali 33:21. Świetnie w tym fragmencie spisywał się Gortat, który udanie punktował, zbierał i blokował.

Goście mieli w pewnym momencie nawet 21 punktów przewagi, lecz Jeziorowcy nieco odrobili deficyt. Na nic więcej tego nie było ich stać. Po 21 punktów dla przegranych wywalczył Jodie Meeks i Nick Young.

Wśród zwycięzców brylował John Wall, który do 28 punktów dołożył 14 asyst, a także Bradley Beal, autor 18 oczek.

Warto dodać, że w czwartej kwarcie doszło do przepychanki pomiędzy Drew Gooden a Youngiem, do której później włączył się również Jordan Hill. Sędziowie po tym incydencie wyrzucili z parkietu Goodena i Hilla, którego od bójki próbował odwieść sam Gortat.

Wizards z bilansem 36-33 zajmują 6. miejsce i mają coraz większe szans na awans do play off po raz pierwszy od sześciu lat. - Różnica w tym roku jest taka, że ufamy sobie nawzajem. Ta grupa ludzi lubi ze sobą grać i wspomaga się w każdej sytuacji - powiedział Wall.

Los Angeles Lakers - Washington Wizards 107:117 (21:33, 26:25, 34:30, 26:29)
(Meeks 21, Young 21, Gasol 14 - Wall 28, Beal 18, Harrington 15)

Pozostałe mecze:

Nieprawdopodobny mecz Kevina Duranta. Lider Oklahomy City Thunder zdobył 51 punktów, miał 12 zbiórek i siedem asyst, a Grzmot po dwóch dogrywkach pokonał na wyjeździe Toronto Raptors 119:118. Durant na niespełna dwie sekundy przed końcem drugiem dogrywki trafił niesamowitą trójkę, która dała gościom zwycięstwo.

Wygraną przyćmiła jednak kontuzja Russella Westbrooka, który w pozornie niegroźnej sytuacji w trzeciej kwarcie skręcił kolano i nie wrócił już na parkiet.

Raptorki miały wielką okazję pokonać OKC, bowiem prowadzili już 118:110. Durant i Derek Fisher trafili za jednak za trzy, a John Salmons chybił oba rzuty wolne. Po chwili Durant trafił wspominaną trójkę i było po meczu. Rzut rozpaczy DeMara DeRozana nie doszedł już celu.

23. mecz z rzędu przegrali koszykarze Philadelphii 76ers. Tym razem przed własną publicznością nie sprostali New York Knicks, choć ulegli nieznacznie 92:93. Tym samym Szostki wyrównały drugą najgorszą serię w historii NBA. Tyle samo porażek z rzędu mieli: Vancouver Grizzlies (1995/1996), Denver Nuggets (1997/1998) oraz Charlotte Bobcats (2011/2012).

Philly zostały już tylko trzy mecze do niechlubnego rekordu Cavaliers, który w sezonie 2010/2011 polegli w 26. kolejnych spotkaniach.

- Nigdy nie podchodzimy do meczu z założeniem: o, znowu przegramy, więc pograjmy sobie tylko. Mówię za siebie i całą drużynę - powiedział Tony Wroten, gracz 76ers.

Michael Carter-Williams był bliski triple-double, notując dla Szóstek 22 punkty, 13 zbiórek i dziewięć asyst. Wśród zwycięzców najlepiej spisał się Amare Stoudemire, który do 22 punktów dołożył 10 zbiórek.

W ważnym meczu na Wschodzie Indiana Pacers pokonała Chicago Bulls 91:79. Triple-double zanotował Paul George, który zapisał na swoim koncie 10 punktów, 12 zbiórek i 10 asyst.

Wyniki:

Indiana Pacers - Chicago Bulls 91:79
(Scola 19, Stephenson 15, Hibbert 12 - Butler 17, Augustin 17, Noah 12)

Philadelphia 76ers - New York Knicks 92:93
(Carter-Williams 22, Young 21, Sims 16 - Stouremire 22, Anthony 21, Chandler 17)

Toronto Raptors - Oklahoma City Thunder 118:119 po 2 dogr.
(DeRozan 33, Johnson 25, Lowry 25 - Durant 51, Jackson 25, Westbrook 15)

Atlanta Hawks - New Orleans Pelicans 105:111
(Teague 26, Millsap 20, Mack 18 - Davis 34, Evans 21, Roberts 16)

Brooklyn Nets - Boston Celtics 114:98
(Johnson 27, Plumlee 18, Pierce 14 - Bradley 28, Green 16, Humphries 12)

Miami Heat - Memphis Grizzlies 91:86
(Allen 18, James 15, Chalmers 14 - Randolph 25, Gasol 14, Conley 12)

Dallas Mavericks - Denver Nuggets 122:106
(Ellis 26, Nowitzki 21, Marion 14 - Hickson 18, Lawson 17, Foye 15)

Phoenix Suns - Detroit Pistons 98:92
(Bledsoe 23, Dragic 20, Markieff Morris 16 - Stuckey 23, Monroe 16, Smith 15)
 
Sacramento Kings - San Antonio Spurs 79:99
(Thomas 18, Cousins 15, Gay 14 - Belinelli 17, Leonard 15, Parker 14)

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Komentarze (9)
avatar
Zubek2001
22.03.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
George w końcu jest w formie 
avatar
TOKI1234
22.03.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
W tym sezonie to już nie Lebron króluje a Kevin. W tym momencie jest lepszy od Lebrona ale jak tu ktoś napisał zobaczymy jak będzie w play off bo James jest sprawdzony i ma doświadczenie. Kevin Czytaj całość
avatar
heat_rays_fan
22.03.2014
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
gortat probowal ich rozdzielic???? Przeciez niedawno rzucal pomyslem zeby koszykarze mogli dawqc sobie po mordzie jak cos do siebie maja. Widac ze w polityke chce isc, dzis tak jutro inaczej... 
avatar
Romano
22.03.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Russell tytan zdrowia odkąd zderzył się z Beverlym zaczyna się sypać niestety. 
avatar
gizbern in thorn
22.03.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
12 WIN SPURS Z KOLEI - GRUBO GO SPURS GO