W piątek koszykarską Polskę obiegła dość niespodziewana informacja, że trener Gasper Okorn po tym jak nie awansował z drużyną do górnej "szóstki"
zrezygnował ze swojej posady. Władze AZS-u Koszalina przyjęły jego rezygnację, chociaż już na czwartkowym spotkaniu rady nadzorczej pojawiały się głosy niezadowolenia z pracy trenera Okorna.
- W czwartek mieliśmy posiedzenie rady nadzorczej, gdzie podsumowaliśmy zeszłą rundę. Cel, który był postawiony przed trenerem Okornem, nie został zrealizowany. Wygraliśmy tylko jeden mecz na wyjeździe! - mówi nam Marcin Kozak, prezes koszalińskiego AZS-u, który po chwili dodaje: - W piątek rozmawiałem z trenerem Okornem i przekazałem mu wnioski ze spotkania rady nadzorczej. Trener sam zrezygnował z funkcji pierwszego szkoleniowca, żeby pokazać, że bierze za te wyniki odpowiedzialność. Aczkolwiek ja jako prezes nie mam do niego szczególnego żalu, ponieważ było wiele niezależnych od trenera okoliczności, które wpłynęły na ten wynik - podkreśla sternik klubu z Koszalina.
Prezes Kozak wymienia trzy takie okoliczności, które miały duży wpływ na niepowodzenia Akademików w pierwszej rundzie sezonu zasadniczego. - Trzy kluczowe momenty - przegrana tzw. wygranego meczu w Zgorzelcu, odejście niespodziewane Dragana Labovicia oraz zawieszenie Seka Henry'ego. One miały kluczowy wpływ na to, co się stało - zaznacza prezes Kozak.
- Trener Okorn zachował się z klasą, jak prawdziwy mężczyzna. Wziął na siebie odpowiedzialność za wyniki pomimo okoliczności. Trener Okorn jest zdania, że być może taka decyzja będzie takim czynnikiem motywującym dla niektórych zawodników, wskrzesi taką nową energię do zespołu. Szkoleniowiec trzyma kciuki za naszą drużynę i liczy, że awansujemy do play-offów - komentuje w rozmowie z naszym portalem Marcin Kozak.
Nowym trenerem zostanie Igor Milicić, który był asystentem trenera Okorna.
A zarząd jak się zachowuje? Kto odpowiada za ten cały bałagan?