Kamil Chanas: Zamieszanie nas scementuje

Kamil Chanas uważa, że Anwil Włocławek, mimo braku Deividasa Dulkysa, wciąż jest bardzo groźną drużyną. - Musimy wyjść na mecz i gryźć parkiet - zapowiada rzucający.

Koszykarze Stelmetu Zielona Góra w ostatnich kolejkach nie prezentowali się najlepiej. Runda "szóstek" ma być dla mistrzów Polski szansą na powrót do wysokiej dyspozycji przed fazą play-off. - Gramy dalej, za nami pierwsza runda. W tym momencie na swoim koncie mamy jedno zwycięstwo mniej od PGE Turowa, ale to się może szybko zmienić, jeżeli powrócimy na zwycięską drogę. Każdy mecz w "szóstkach" jest dla nas ważny w kontekście pozycji w play-off - powiedział Kamil Chanas.

Podopieczni Mihailo Uvalina w bieżącym sezonie dwukrotnie pokonali Anwil Włocławek. Rzucający biało-zielonych przyznaje jednak, że rezultat z rundy zasadniczej ma małe znaczenie podczas etapu "szóstek". - Przygotowanie jest takie samo. Jest ostatnio trochę zamieszania wokół nas, ale dobrze, że to się dzieje teraz, a nie pod koniec sezonu. Myślę, że to wszystko nas teraz scementuje. Zdajemy sobie sprawę, że w polskiej lidze wcale nie będzie łatwo. Teraz szukamy tylko pozytywów i mam nadzieję, że będzie tylko lepiej - dodał urodzony we Wrocławiu koszykarz.

W środę włocławianie po raz kolejny będą musieli radzić sobie bez Deividasa Dulkysa, który przeniósł się do ligi tureckiej. - Z Anwilu odszedł Dulkys, który był wiodącą postacią drużyny. Włocławianie wciąż mają jednak wielu strzelców, będą groźni zwłaszcza na własnym parkiecie. Musimy wyjść na mecz i gryźć parkiet. Trener pokazał nam główne zagrywki, co mamy grać. Wiadomo, że realizacja planów na parkiecie to zupełnie bajka niż na treningu, ale będziemy mieli pomysł na Anwil - zakończył Kamil Chanas.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: