Zawodnicy Andreja Urlepa ostatnio polubili zadawanie solidnych ciosów już w pierwszej odsłonie. Energa Czarni nie dali się porządnie rozgrzać przeciwnikom, a już ich ostro naciskali i uderzali. Słupszczanie może nie byli bezbłędni w ofensywie, ale dobrze zbilansowani, choć najczęściej wyróżniał się Jarosław Mokros. Efekt był taki, że Rosa już po pierwszej kwarcie przegrywała 8:22, ale trener gości Wojciech Kamiński... nie reagował.
Radomianie w tym fragmencie oddali tylko jeden celny rzut i to dopiero po ponad 7 minutach. To nie mogło się dla nich dobrze skończyć. W szaleńczą pogoń ruszyli, gdy znaleźli się w naprawdę poważnych tarapatach, czyli w końcówce drugiej partii. Wówczas ich strata wynosiła aż 15 punktów. Przyjezdni poprawili się znacząco w ofensywie, ale jednocześnie nie zdołali zatrzymać gospodarzy, więc na przerwę schodzili ze sporym deficytem.
Wydawało się, że Energa Czarni są na najlepszej drodze do odniesienia pewnego zwycięstwa. Nic bardziej mylnego. W drugiej części spotkania słupszczanie kiepsko spisali się w ofensywie - w 20 minut powiększyli swój dorobek tylko o 27 punktów. Mało tego, coraz lepiej radzili sobie zawodnicy z Radomia, w szczególności Łukasz Majewski i Jakub Dłoniak. To oni napędzali przyjezdnych, co skończyło się na... doprowadzeniu do dogrywki! Oba zespoły miały jednak szansę zakończyć mecz w regulaminowym czasie gry, ale jej nie wykorzystały.
W dogrywce gracze Kamińskiego byli rozpędzeni do tego stopnia, iż gospodarze nie mieli już nic do powiedzenia. Tym razem to nie wspomniany duet grał rewelacyjnie, lecz dobrze spisali się Robert Witka i Korie Lucious. Rosa nie pozwoliła już wydrzeć sobie zwycięstwa i pokazała charakter oraz spore umiejętności, wychodząc z opresji i wygrywając na trudnym terenie.
Energa Czarni Słupsk - Rosa Radom 76:83 (22:8, 22:25, 15:16, 12:22, d. 5:12)
Energa Czarni: Hulls 15, Mokros 14, Stutz 14, Zimmerman 10, Nowakowski 6, Trice 5, Taylor 4, Śnieg 4, Jarmakowicz 2, Gruszecki 2.
Rosa: Majewski 21, Dłoniak 17, Lucious 11, Łączyński 10, Witka 8, Radke 7, Zalewski 5, Adams 4, Kardaś 0.