Początek spotkania był wyrównany, ale w szóstej minucie pierwszej kwarty Kevin Goffney ponowił własną akcję, a kolejne 4 punkty dorzucili Andrew Fitzgerald i Szymon Łukasiak. Gospodarze "odskoczyli" wówczas na 6 "oczek" (19:13). W końcówce tej części, głównie za sprawą skutecznego Michaela Hicksa, przyjezdni zmniejszyli stratę do 4 punktów.
Drugie dziesięć minut również przebiegało pod dyktando gospodarzy, którzy kontrolowali wydarzenia na parkiecie. W pewnym momencie wynik wynosił nawet 40:26 na ich korzyść.
Po zmianie stron Kociewskie Diabły wzięły się za odrabianie strat. Sygnał celną "trójką" dał Kacper Radwański, niespełna 120 sekund później jego wyczyn skopiował Marcin Kosiński, a w międzyczasie dwukrotnie z linii wolnych nie pomylił się Ovidijus Varanauskas. Starogardzianie zmniejszyli wówczas różnicę do zaledwie 1 punktu (44:45), a po udanej próbie z dystansu byłego zawodnika Jeziora, Daniela Walla, doprowadzili do remisu.
Losy spotkania musiały więc rozstrzygnąć się w czwartej części. Punkty dla Jeziorowców zdobywał w tej kwarcie praktycznie tylko jeden koszykarz - Chaisson Allen - który został, czemu trudno się dziwić, najlepszym strzelcem gospodarzy w tym meczu. Decydujące słowo należało jednak do gości.
Od stanu 66:60 podopieczni Dariusza Szczubiała stanęli, natomiast klasę w końcówce pokazał Hicks. Doświadczony Amerykanin okazał się bohaterem Polpharmy, trafiając w ciągu niespełna jednej minuty najpierw "za dwa", a następnie dwukrotnie zza linii 6,75 m. Rezultat wynosił wtedy 66:68. Co prawda na 53 sekundy przed końcową syreną Courtney Eldridge sfaulował Reggiego Hamiltona, ale ten wykorzystał tylko jeden z dwóch rzutów osobistych. Choć pozostało jeszcze sporo czasu, zarówno Krzysztof Krajniewski, jak i Łukasiak nie potrafili trafić do kosza.
Stabill Jezioro Tarnobrzeg - Polpharma Starogard Gdański 67:68 (23:19, 18:15, 8:15, 18:19)
Jezioro: Allen 25, Hamilton 10, Krajniewski 9, Fitzgerald 8, Goffney 6, Łukasiak 6, Pyszniak 3, Pandura 0, Doaks 0.
Polpharma: Hicks 19, Eldridge 13, Varanauskas 9, Wall 8, Strzelecki 5, Johnson 4, Kosiński 3, Radwański 3, Struski 2, Jeftić 2.
gdyby to była piłka nożna to można pisać, że gol strzelony 2 minuty przed końcem dał komuś zwycięstwo, ale w koszu przez 2 minuty można rozegrać mnóstwo akcji.
Mały farfocel panu dziennikarzowi wyszedł. Chyba że pan dziennikarz nigdy w kosza nie grał i nie zna realiów tej gry. Czytaj całość