- Mecz z Asseco wyglądał dokładnie tak, jak sobie to wyobrażaliśmy. Dla nas na tę chwilę to jedyna droga, żeby odnosić sukcesy, czyli grać "brzydką" koszykówkę i wyrywać zwycięstwa obroną. Po tych trzech porażkach z rzędu to dla naszego zespołu jedyna droga, żebyśmy wrócili do tego dobrego rytmu. Mam nadzieję, że ta dobra gra w defensywie napędzi nasz atak i rozkręcimy się w ofensywie - podkreśla Chorwat z polskim paszportem. Igor Milicić był bardzo zadowolony z postawy swoich zawodników w formacji defensywnej. AZS zatrzymał Asseco na 66 punktach, co jest bardzo dobrym wynikiem.
- Założenia w defensywie zrealizowaliśmy niemal w 100 procentach, a to cieszy, bo drużyna z Gdyni jest typowym zespołem ofensywnym. My wygraliśmy z nimi obroną, a to o czymś świadczy - zauważa nowy szkoleniowiec AZS-u Koszalin.
- Chłopacy mogli nieco szybciej postarać się oto zwycięstwo, tak abym w pierwszym meczu nie dostał zawału serca - śmieje się Milicić, który w tym spotkaniu dał nieco więcej pograć zawodnikom, którzy do tej pory nie odgrywali tak znaczącej roli. Aż 34 minuty na parkiecie przebywał Bartłomiej Wołoszyn (9 punktów, 7 zbiórek), z kolei Darrel Harris w takim samym czasie zdobył 19 punktów i miał 14 zbiórek.
- Bartek i Darrell zagrali naprawdę dobre zawody. Jednakże chciałbym zwrócić uwagę na jedną rzecz - nikt w tym zespole nie dostanie nic za darmo. Mamy dziewięciu równorzędnych zawodników i to od dyspozycji dnia będzie zależało, kto będzie grał dłużej - ocenia szkoleniowiec AZS-u Koszalin.