15 punktów zdobytych na niezbyt dobrej skuteczności oraz 7 asyst - to statystyki playmakera gości w środowym spotkaniu. Do doświadczonego koszykarza należała także ostatnia akcja w regulaminowym czasie pojedynku, lecz piłka nie znalazła w niej drogi do kosza. Widać, że Igor Milicić ufa zawodnikowi, który niedawno wzmocnił szeregi ekipy z Pomorza Zachodniego.
- Na pewno to prawda, ale rzadko biorę na siebie aż 15 rzutów - przyznaje Krzysztof Szubarga. - Wydaje mi się, że faktycznie momentami grałem zbyt indywidualnie, ale wygraliśmy i to jest najważniejsze. Przyjechaliśmy tutaj po zwycięstwo. W Starogardzie zawsze jest ciężko, więc bardzo się cieszymy, że udało się wygrać - dodaje.
Były gracz MBC Mikołajów trafił do Koszalina w miejsce Seka Henry'ego. Szybko sprawił, iż kibice zapomnieli o Amerykanie. Czy 30-latek daje więcej jakości drużynie niż poprzednik?
- Myślę, że nie do końca można mnie porównywać z Sekiem, bo różnica jest taka, że on grał też na pozycji nr 2, a ja robię to bardzo rzadko - tłumaczy "Szubi". - Cieszę się, że udało mi się w końcu poprowadzić zespół do zwycięstwa na wyjeździe, bo w sezonie zasadniczym AZS tutaj przegrał i to jest największy plus, że wywozimy stąd dwa punkty - podkreśla zadowolony zawodnik.
Triumf w Starogardzie Gdańskim był dopiero drugim wyjazdowym zwycięstwem Akademików w trwających rozgrywkach. Fani mogli odetchnąć, gdyż w przypadku porażki ich ulubieńcy poważnie skomplikowaliby sobie sytuację w tabeli.
- Do końca jest siedem kolejek, więc nie sądzę, że ewentualna porażka od razu przekreśliłaby szanse na nasz awans do play-off - twierdzi koszykarz AZS-u. - Był to na pewno mecz bardzo istotny, bo nie chcemy już gubić punktów z teoretycznie słabszymi zespołami, ale nigdzie się nie gra łatwo, a w Starogardzie już na pewno. Musimy teraz wygrywać po kolei i nie myślimy o jakiejś serii. Chcemy podejść do każdego spotkania odpowiednio skoncentrowani, aby wygrywać w każdym następnym pojedynku - kończy.