Milija Bogicević: Przepraszam wszystkich za ten mecz

Milija Bogicević nie miał wyjścia i pierwsze co uczynił po pogromie, jakiego jego zespół doznał w Zgorzelcu, to przeprosił kibiców za postawę swojego teamu. Anwil przegrał z PGE Turowem 56:93.

Mecz w Zgorzelcu był jak pokaz siły. Aczkolwiek pokaz siły tylko z jednej strony, wszak PGE Turów Zgorzelec potrzebował właściwie jednej kwarty, by ustawić sobie środowe spotkanie. Gospodarze prowadzili aż 30:10 po dziesięciu minutach, a na domiar złego dla Anwilu Włocławek, nie zamierzali zwalniać. Tym samym, w czwartej kwarcie uniemożliwili gościom trafienie do kosza przez sześć kolejnych minut, prowadząc w pewnym momencie 91:49...

- Chcę przeprosić kibiców za ten mecz i za to, że musieli oglądać takie spotkanie. Zazwyczaj pojedynku Turowa i Anwilu nie kończą takim wynikiem, przeważnie były to mecze na styku - tłumaczył trener Rottweilerów, Milija Bogicević.

Obie drużyny zmierzyły się ze sobą już w 3. kolejce obecnego sezonu i wówczas Anwil był lepszy w Zgorzelcu, wygrywając 81:79. W rewanżu PGE Turów pokonał rywala w Hali Mistrzów 83:75. Nikt nie spodziewał się więc aż takiej różnicy poziomów w fazie szóstek.

- W ogóle nie byliśmy zespołem w tym meczu. Nie byliśmy nawet blisko podjęcia jakiejkolwiek walki w tym spotkaniu. Cóż, we Włocławku w meczu rewanżowym postaramy się zrehabilitować za tą porażkę i przywrócić honor, który na pewno straciliśmy - dodawał Bogicević.

Trener Anwilu podkreślał, że wszystko złe, co przydarzyło się włocławianom w tym spotkaniu, wynikało z bardzo nieskutecznej pierwszej kwarty. - Otworzyliśmy mecz pozwalając zgorzelczanom rzucić 30 punktów już na samym początku. Kompletnie nie mieliśmy pomysłu na szybki atak PGE Turowa, a przecież wiadomo, że jak drużynie ze Zgorzelca pozwoli się rozpędzić, to później ciężko ich zatrzymać. Trochę lepiej zagraliśmy drugą kwartę (20:20 - przyp. M.F.), ale to był właściwie jedyny dobry moment meczu. Potem znowu nie umieliśmy znaleźć recepty na rywala - zakończył Serb.

W sobotę Anwil zmierzy się u siebie z Treflem Sopot, który również przegrał ostatnie starcie. Ekipa Darius Maskoliunas doznała u siebie porażki z rewelacyjną Rosą Radom.

[b][url=http://www.facebook.com/Koszykowka.SportoweFakty]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

[/url][/b]

Komentarze (6)
avatar
Płonsiu
4.04.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
nie przepraszaj! tylko przestańcie kalkulować a zacznijcie grać bo widać gołym okiem, że po awansie do szóstek spoczeliście Panowie na laurach