Koszykówka jest całym moim życiem - rozmowa z Jakubiem Dłoniakiem, graczem Rosy Radom

- Czasami mi nie wychodzi, ale brat zawsze mi podkreśla, że po burzy przychodzi słońce - podkreśla Jakub Dłoniak, gracz Rosy Radom.

Karol Wasiek: Można śmiało powiedzieć, że w ostatnich meczach "jedziecie aż miło popatrzeć..."

Jakub Dłoniak: To prawda. Cieszymy się, że udało nam się wygrać trzy spotkania w górnych "szóstkach". W środę po raz kolejni pokazaliśmy, że jesteśmy zespołem, który się nie poddaje i wierzy w siebie. Z pełnym zaangażowaniem podchodzimy do tych ważnych meczów i to daje nam dobre efekty.

Druga połowa z Treflem Sopot była najlepsza w waszym wykonaniu w tym sezonie?

- Nie chcę dokonywać takich ocen. Na pewno świetnie broniliśmy, a Trefl jakby nie umiał na to znaleźć odpowiedzi. Zatrzymaliśmy ich grę z szybkiego ataku, co zwykle daje im dużo punktów. Nie mieli łatwych rzutów i udało się nam ich zatrzymać. Wierzymy w kolejne zwycięstwa.

"Trójeczka" siedziała w tym meczu - jakbyś trenował na co dzień w tej hali.

- Muszę powiedzieć, że dużo pracuję nad tym elementem każdego dnia. Bardzo ważne jest podejście mentalne, staram się to robić jak najlepiej, ponieważ koszykówka jest całym moim życiem. To moja pasja.

Jakub Dłoniak: Koszykówka to moja pasja
Jakub Dłoniak: Koszykówka to moja pasja

Na każdym kroku to powtarzasz...

- No tak, bo ja o koszykówce cały czas myślę. Staram się robić wszystko, żeby ludzie byli ze mnie zadowoleni. Ważna jest także dla mnie moja rodzina. Chcę, żeby moja Natalia oraz brat byli ze mnie dumni. Wiadomo, że czasami mi nie wychodzi, ale brat zawsze mi podkreśla, że po burzy przychodzi słońce. On zawsze we mnie wierzy, jesteśmy bardzo zżyci.

Brat często cię tak motywuje?

-  Różnego rodzaju motywacji używa. Najważniejsze, że czuję się pewniej, bo wiem, że rodzina we mnie wierzy.

W Radomiu lepiej niż w Tarnobrzegu?

- Bardzo miło wspominam Tarnobrzeg. Dostałem tam szansę po sezonie w Zielonej Górze i dziękuję prezesowi Pyszniakowi oraz trenerowi Szczubiałowi za to, że mi zaufali. Zabrakło nam wówczas jednego zwycięstwa do play-off. W Radomiu jest bardzo dobra drużyna, jest chemia w zespole. Osobiście dobrze się czuję w tym mieście.

Szczególnie ta atmosfera w zespole robi wrażenie...

- To bardzo ważna rzecz w sportach zespołowych. Dobra chemia w zespole jest na pewno takim dodatkowym czynnikiem, który powoduje, że o te zwycięstwa jest nieco łatwiej. Każdy myśli pozytywnie i wierzy w kolegę z zespołu. To jest bardzo ważne.

Za rok będziesz reprezentował barwy Rosy Radom?

- Mój kontrakt jest "1+1", więc wszystko tak naprawdę okaże się po sezonie. Jednakże świetnie się czuję w tym mieście.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Komentarze (13)
avatar
hen
6.04.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Moja też,ale jako kibica/wiernego Zastalowi/:) 
gregor7611
6.04.2014
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Kuba!!! bardzo Ci kibicuję i śledzę Twoją karierę...odkąd wyjechałeś ze Spójni. Poznaliśmy się kiedyś osobiście......w Stargardzie i powiem szczerze ,że jesteś fajnym gościem Czytaj całość
robot243010
6.04.2014
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Wąż to gruby chłopczyk leczący swoje kompleksy i niepowodzenia prowokujac anonimowo ludzi w necie. Nie gadajcie z nim 
Wąź
6.04.2014
Zgłoś do moderacji
0
5
Odpowiedz
Sorry Kuba, lecz dziś nie macie szans z Zastalem. Takie realia... 
robot243010
6.04.2014
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Lubię go! Czy gra dobrze czy źle widać że zostawie serce na parkiecie!