Mogą nam zazdrościć - rozmowa z Michałem Latosiem, skrzydłowym Śląska Wrocław

W meczu 5. kolejki II ligi Śląsk Wrocław pokonał w sobotę Leasing Siechnice 76:62. 9 punktów dla wrocławian zdobył 19-letni skrzydłowy, Michał Latoś.

W tym artykule dowiesz się o:

Filip Gracek: Gratuluję zwycięstwa z Leasing Siechnice. Przeciwnik chyba nie był zbyt wymagający.

Michał Latoś: Każdy przeciwnik w drugiej lidze jest wymagający i w jakiś sposób trzeba się do niego przygotować. Na początku trafiliśmy na trochę słabszych przeciwników. Jedynie Pogoń Prudnik jest na nieco wyższym poziomie. Natomiast drużyny OSSM-u Wrocław i Leasing Siechnice są na dole tabeli i musieliśmy z nimi wygrać, jeśli myślimy o utrzymaniu się w lidze.

W pierwszej połowie wyrobiliście sobie bezpieczną kilkunastopunktową przewagę, jednak po przerwie Wasza gra nie wyglądała już tak dobrze. Czym to jest spowodowane?

- Może z pewnym rozluźnieniem tym, że za łatwo nam poszło na początku spotkania. Na pewno w pierwszych dwóch kwartach drużyna z Siechnic grała ze słabszą skutecznością. Później mieli coraz więcej czystych pozycji i zaczęli trafiać. Obie drużyny mogły być również nieco stremowane większą ilością kibiców na trybunach i głośnym dopingiem Klubu Kibica. Leasing w drugiej połowie zaczął grać "swoje", jednak nie pomogło im to w odniesieniu zwycięstwa.

Macie na swoim koncie dwa zwycięstwa oraz dwie porażki i z sześcioma punktami zajmujecie jedenaste miejsce w tabeli. Przed Wami jednak mecze z trudniejszymi przeciwnikami.

- Cieszymy się, że na początku mogliśmy zagrać z troszeczkę słabszymi rywalami. Ten zespół jest ciągle w budowie, zawodnicy poznają się nawzajem, trener ma możliwość sprawdzenia każdego zawodnika. Tak naprawdę dopiero teraz zacznie się prawdziwa walka o punkty i dobrze, że dopiero w szóstej kolejce zetkniemy się z mocniejszym przeciwnikiem.

O co Śląsk może powalczyć w tym sezonie?

- Przede wszystkim o ogrywanie tych młodszych zawodników, tak by w przyszłym sezonie zaistnieli w wyższej lidze. Nie mówię o ekstralidze, ale o dobrej drużynie drugoligowej, czy nawet pierwszoligowej. Śląsk, podobnie jak w zeszłym roku, będzie walczyć o utrzymanie i podniesienie umiejętności indywidualnych. I o tym ciągle przypomina nam trener Jankowski. Mówi, że nie zawsze najważniejszy jest wynik, ale to jak zagramy i czy czegoś nowego się nauczymy.

Jesteś w Śląsku od kilku sezonów. Gdybyś miał porównać zespół z zeszłego sezonu i ten aktualny, który wydaje Ci się silniejszy?

- Trudno powiedzieć. Według mnie aktualny zespół jest inny, niż ten poprzedni. Tam dominowała młodość, szaleństwo, a co za tym idzie szybka gra. W tym sezonie trener Jankowski stawia raczej na rozwiązania taktyczne oraz na spokój, konsekwencję.

No właśnie. Jak Wam się układa współpraca z Tomaszem Jankowskim? Jakie różnice dostrzegacie między szkoleniem trenera Grudniewskiego, który prowadził Was rok temu, a szkoleniem trenera Jankowskiego?

- Nie chciałbym tutaj mówić o różnicach jakie są między tymi trenerami. Jednak trener Jankowski jest dla nas dużym autorytetem. Myślę, że każdy zawodnik w Polsce może nam zazdrościć szkoleniowca na tym poziomie. Pod okiem Tomasza Jankowskiego narodził się nie jeden talent i dlatego mamy do niego wielkie zaufanie. Wiemy, że realizacja jego założeń może nam wyjść tylko na dobre.

Co sądzisz o Dawidzie Mieczkowskim? Wiele osób uważa go za spory talent.

- Dawid jest zawodnikiem bez którego mamy wielkie problemy w grze ofensywnej. Jeśli nie ma do kogo podać, minie przeciwnika i weźmie grę na swoje barki. Jest bardzo dobrym rozgrywającym i na pewno może grać na wyższym szczeblu niż druga liga. Musi jednak popracować trochę nad przygotowaniem fizycznym. W każdym razie jesteśmy dumni, że mamy go w swoim zespole i ściągniecie go z Czarnych Słupsk było moim zdaniem świetnym posunięciem.

Kto według Ciebie jest głównym faworytem do awansu do I ligi?

- Jak zawsze Pogoń Prudnik, Tarnovia będzie pewnie chciała wrócić do I ligi. Tak naprawdę ja, jako zawodnik Śląska Wrocław nie patrzę na to, kto o ten awans walczy, tylko skupiam się na swoim zespole i na tym jak powinniśmy grać. Sprawa awansu jest dla mnie drugorzędna.

Przed Wami trudne spotkanie właśnie z Tarnovią Tarnowo Podgórne, która do tej pory przegrała tylko jeden mecz. W czym upatrujesz szanse Śląska w tym pojedynku?

- Na pewno w agresywnej obronie i szybkim ataku. Jeśli będziemy grali konsekwentnie i spełniali założenia taktyczne trenera, to wygramy ten mecz bez problemu, tak jak możemy z wygrać z każdym innym zespołem drugiej ligi. Tak naprawdę w tej lidze każdy może wygrać z każdym.

Czy uważasz, że wycofanie BASCO Śląska Wrocław z ekstraligi było koniecznością?

- Wydaję mi się, że to może wyjść Śląskowi tylko na dobre. Można teraz zbudować nowy zespół, nie patrząc na przykre wydarzenia z przeszłości czy jakieś zadłużenia wobec zawodników. Wierzę, że w przyszłym sezonie zobaczymy Śląsk w ekstralidze z wysokim budżetem, dobrymi zawodnikami i profesjonalnym podejściem. Tak jak w piłce nożnej, tak i w koszykówce.

Komentarze (0)