Udana pogoń gości, Polpharma lepsza od Kotwicy

Polpharma cały mecz przegrywała, ale świetna czwarta kwarta dała jej wygraną. Farmaceuci pokonali na wyjeździe Kotwicę 74:70.

Gospodarze w ostatnim czasie prezentowali się słabo i już przed meczem było wiadomo, że pokonanie Polpharmy Starogard Gdański będzie dla nich sporym wyzwaniem. Zadanie było tym trudniejsze, że Kotwica Kołobrzeg zagrała bez dwóch kluczowych graczy - Matthew Rosinskiego i Terrella Parksa. Kociewskie Diabły musiały sobie radzić bez Macieja Strzeleckiego, który z powodu urazu w tym sezonie już nie pojawi się na parkiecie.

Mimo problemów ze składem to gracze Tomasza Mrożka lepiej zaczęli spotkanie, i po punktach Bartosza Ciechocińskiego prowadzili 9:5. Farmaceuci byli w pierwszej odsłonie bardzo nieskuteczni i cały czas musieli gonić rywala. Świetnie spisywał się J. J. Montgomery, który w już w pierwszej kwarcie zdobył aż 12 punktów i głównie dzięki niemu Czarodzieje z Wydm prowadzili 25:19.

Po stronie goście dobrze spisywał się Grzegorz Kukiełka. Po jego celnym rzucie za trzy strata Polpharmy stopniała do zaledwie jednego punktu. Gracze Tomasza Jankowskiego nie poszli jednak za ciosem, a wręcz przeciwnie - oddali inicjatywę rywalowi. Po punktach Marka Piechowicza Kotwica prowadziła już 38:28. Do przerwy obraz gry się nie zmienił, a kołobrzeżanie schodzili do szatni prowadząc 44:34.

Kotwica Kołobrzeg była blisko wygranej
Kotwica Kołobrzeg była blisko wygranej

Druga połowa zaczęła się od mocnego uderzenia graczy trenera Mrożka. Kotwica zaliczyła run 6-0 i prowadziła aż 50:34. Farmaceutów do walki próbował poderwać Daniel Wall, ale na niewiele się to zdało. Mimo bardzo wąskiej rotacji gospodarze utrzymywali swoje prowadzenie. Przed decydująca o losach meczu odsłoną ostatnia drużyna ligi prowadziła 61:47.

Decydujące minuty spotkania to lepsza gra Polpharmy, która próbowała zniwelować straty i powalczyć jeszcze o wygraną. Kotwica w ciągu pięciu minut zdobyła zaledwie pięć oczek i jej prowadzenie stopniało do ośmiu punktów. Na trzy minuty przed końcem po akcji 2+1 Bartosza Sarzało goście przegrywali już tylko 65:68. Niemoc Kotwicy przełamał Ciechociński, co pozwoliło jego drużynie złapać oddech. Polpharma za sprawą Ovidijusa Varanauskasa szybko doprowadziła jednak do remisu. Końcówkę lepiej rozegrali Farmaceuci, którzy wygrali 74:70.

Najlepszym strzelcem drużyny trenera Jankowskiego był Ovidijus Varanauskas, który zdobył 13 punktów. W szeregach Kotwicy wyróżnił się Rafał Bigus, który zaliczył double-double.
 
O sukcesie Kociewskich Diabłów zadecydowała szersza rotacja, która dała o sobie znać pod koniec spotkania. Goście popełnili tylko siedem strat, przy 13 Kotwicy.

W kolejnym meczu Czarodzieje z Wydm zmierzą się w Koszalinie z AZS. Polpharma natomiast zagra u siebie z Asseco Gdynia.

Kotwica Kołobrzeg - Polpharma Starogard Gdański 70:74 (25:19, 19:15, 17:13, 9:27)
Kotwica:

Montgomery 18, Bigus 13, Ciechociński 11, Arabas 9, Piechowicz 8, Złoty 7, Gospodarek 4, Lasota 0.
Polpharma:

Varanauskas 15, Hicks 13, Kukiełka 11, Jeftić 9, Wall 8, Sarzało 7,Johnson 6, Kosiński 4, Paul 1, Radwański 0.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Komentarze (8)
avatar
ObserwatorPLK
7.04.2014
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Brawo Polpharma! Wygrany, prawie wydawałoby się, że przegrany mecz. Brawo! Cóż, Kotwicy nie udało się utrzymać do końca meczu, ciężko wywalczonej przewagi i stąd przegrana, która na pewno mocno Czytaj całość
avatar
thomas117
7.04.2014
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
WSTYD WSTYD WSTYD... WSTYD dla POLPHARMY że zagrali anty koszykówkę i mimo iż w 4 kwarcie Kotwica zrobiła wszystko by przegrać POLPHARMA dopiero w końcówce to wykorzystała... WSTYD dla Kotwicy Czytaj całość
rzułf
7.04.2014
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
@wąż
siema wąsz :D 
avatar
Cannik
7.04.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Więcej szczęścia niż nie powiem co. Zwycięzców się nie osądza, ale Kotwica grała bez Parksa i Rosińskiego, my graliśmy bez Eldrigda i Strzeleckiego. Brawo za walkę do końca. Może uda się wyszar Czytaj całość
avatar
soczystybanan
7.04.2014
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Ajajaj...Kotwica cały czas wygrywała. A przegrała końcówkę :( Brawo Rafał! Czemu nie grał mój ulubieniec Matthew... ;) ?