Sił starczyło na piętnaście minut - relacja z meczu Artego Bydgoszcz - Energa Toruń

Tylko przez piętnaście minut toruńskie koszykarki trzymały korzystny dla siebie wynik w starciu przeciwko Artego. Dalsza część meczu toczyła się pod dyktando bydgoszczanek.

Po trudnym pięciomeczowym boju z CCC Polkowice trener gospodarzy Tomasz Herkt miał sporo obaw przed pierwszym spotkaniem o brązowy medal. - Rywalki miały zdecydowanie więcej czasu na dobre przygotowanie się do tej rywalizacji. Mocno myślałem o tym, że my nie zdążymy się w pełni zregenerować fizycznie i psychicznie. Po przegranym półfinale mogła też spaść motywacja u naszych dziewczyn. W play-offach mecze nie muszą być piękne, ale wygrane. I tak się stało - podkreślił trener Tomasz Herkt.

Początek wcale nie wskazywał na późniejsze łatwe zwycięstwo bydgoszczanek. Energa świetnie zaczęła środowe zawody, bowiem po sześciu minutach i niezłej grze swoich zawodniczek prowadziła 8:2, a później 11:5. Szybko na takie wydarzenia zareagował Tomasz Herkt. Czas wzięty przez opiekuna Artego pozytywnie podziałał na jego koszykarki, które jeszcze pod koniec pierwszej kwarty objęły prowadzenie 14:11.

Ciekawy pojedynek mogliśmy obserwować jeszcze na początku drugiej odsłony. Przed przerwą zawodniczki Energii umiejętnie zbierały piłkę pod koszem rywalek i często ponawiały swoje akcje, dzięki czemu dość długo utrzymywał się rezultat w graniach remisu (20:15, 20:17). Kłopoty torunianek zaczęły się pod koniec drugiej kwarty, kiedy bydgoskie trio Amerykanek (Lawson, Metcalf i Carter) szybko wypracowało bezpieczną przewagę. Podobać się mogła postawa Leah Metcalf. Rozgrywająca Artego sama zdobyła 15 punktów i zanotowała cztery zbiórki oraz jeden blok.

W drugiej połowie przewaga Artego nie podlegała już właściwie żadnej dyskusji. Torunianki fatalnie pudłowały z dystansu oraz spod kosza, co natychmiast wykorzystywały ich przeciwniczki. Nic więc dziwnego, że już w połowie trzeciej kwarty było właściwie po zawodach. Po stronie bydgoszczanek dobrze zaprezentowała się rezerwowa Anna Pietrzak.

- Trener Tomasz Herkt świetnie zbudował bydgoski zespół, bowiem zarówno rok temu i teraz trzymają dobry poziom gry. Zepsuliśmy środek spotkania i nie wiem z czego to wynika, bo naprawdę solidnie przygotowaliśmy się do tego spotkania. Na większości pozycji Artego ma zdecydowanie większą przewagę, chociaż jednak większa rotacja jest pod stronie rywalek. U nas jedynie Jelena Velinović oraz Róża Ratajczak zaprezentowały przyzwoity poziom. Weronika Idczak grała na poziomie szkoły podstawowej - smucił się Elmedin Omanić.

Artego Bydgoszcz - Energa Toruń 69:52 (14:11, 25:16, 18:13, 12:12)

Artego:
Amisha Carter 17, Leah Metcalf 15, Elżbieta Mowlik 10, Jessica Lawson 10, Justyna Jeziorna 6, Martyna Koc 6, Anna Pietrzak 5.

Energa:
Jelena Velinovic 19, Róża Ratajczak 11, Angelina Williams 8, Weronika Idczak 6, Lorin Dixon 4, Sybil Dosty 4, Julia Kućko 0, Kaja Darnikowska 0.

Stan rywalizacji: 1-0 dla Artego

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Komentarze (5)
daveed
17.04.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
tam był faul obustronny tak btw. Metcalf trafiła za trzy i punkty zostały uznane, bo... faul był przy zasłonie obustronny - czego tu można nie rozumieć? 
avatar
AJ10
16.04.2014
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Bydgoszcz to dziwne miejsce. Np w Bydgoszczy można zaliczyć punkty po faulu w ataku - ot taka specyfika miasta