Koszykarze ze Słupska przybyli na Mazowsze po serii sześciu porażek z rzędu. Przed meczem w Radomiu nie byli uznawani za faworytów, ale po pierwszej, stosunkowo wyrównanej połowie, w drugiej pokazali swój potencjał i bardzo pewnie pokonali miejscowych. Wygrana 83:57 mówi sama za siebie.
Jednym z autorów tego sukcesu był Jordan Hulls. Rozgrywający sprawił sobie, a zarazem i swojej drużynie, świetny prezent urodzinowy. W dniu rozgrywania spotkania kończył bowiem 24 lata. Zdobył 13 punktów, trafiając wszystkie 3 rzuty z dystansu. Dołożył do tego 5 zbiórek i 4 asysty, a cały pojedynek zakończył ze skutecznością 75 procent.
- Przyjechaliśmy tutaj nastawieni na twardą, ciężką walkę. Wiedzieliśmy, jak mocna jest Rosa w ataku - przyznał po zakończeniu zawodów. O ile w drugiej kwarcie Energa Czarni nie spisali się najlepiej, niemal trwoniąc całą przewagę, wypracowaną w początkowych dziesięciu minutach, o tyle kolejne dwie części to był ich absolutny popis.
- Zagraliśmy bardzo dobrze w defensywie, zmusiliśmy rywali do oddawania otwartych rzutów. Sami również mieliśmy swoje szanse z dystansu, które wykorzystaliśmy, i dlatego wygraliśmy - podkreślił Amerykanin.