Stelmet na zakończenie rozstrzelał Rosę

Mistrzowie Polski nie mieli litości i na własnym parkiecie rozstrzelali zespół z Radomia. Stelmet zagrał rewelacyjnie w ofensywie, wykorzystując wszystkie słabości Rosy.

Gdzie się podziała defensywa? Radomianie najwyraźniej o niej zapomnieli, bo zielonogórzanie od samego początku nie mieli najmniejszych trudności ze zdobywaniem punktów. Podopieczni Wojciecha Kamińskiego dotrzymywali kroku rywalowi, ale tylko przez kilka minut, bo nie potrafili znaleźć odpowiedzi na znakomicie dysponowanego Vladimira Dragicevicia.

Jeszcze ciekawiej zrobiło się w drugiej kwarcie, kiedy to o obronie zapomniały obie drużyny. To był prawdziwy ostrzał, z którego - co nie było najmniejszym zaskoczeniem - zwycięsko wyszli zawodnicy Mihaila Uvalina. Obrońcy tytułu grali zrywami, notowali krótkie przestoje, ale jednocześnie powiększali swoją przewagę nad Rosą, która do przerwy straciła aż 58 punktów! To - na takim poziomie - wprost katastrofalny wynik.

Klub z Winnego Grodu był w komfortowym położeniu, ale jednocześnie wciąż nienasycony. Zielonogórzanie nie zamierzali odpuszczać Rosie, bo chcieli całkowicie znokautować rywala. W trzeciej kwarcie gospodarze nadal dyktowali warunki i z łatwością powiększyli swoją - i tak ogromną - przewagę.

Radomianie tak naprawdę doszli do głosu dopiero w ostatniej odsłonie. Nie było jednak mowy o walce o zwycięstwo. Przyjezdni mogli co najwyżej walczyć o honor i uniknięcie porażki w gigantycznych rozmiarach. To już nie było takie trudne, bo Stelmet nieco wyhamował. W ofensywie nadal był groźny, ale przeważał jak wcześniej.

Co warte podkreślenia, aż sześciu koszykarzy mistrzów Polski zdołało przekroczyć granicę 10 punktów. To pokazuje z jednej strony świetną grę w ofensywie zielonogórzan, z drugiej zespołową postawę. Najskuteczniejszy był wspomniany już wcześniej Dragicević, ale na wyróżnienie zasłużył też Marcus Ginyard. W ekipie Rosy zdecydowanie najlepiej wypadli Robert Witka i Łukasz Majewski.

Stelmet Zielona Góra - Rosa Radom 101:82 (23:16, 35:29, 21:15, 22:22)

Stelmet: Vladimir Dragicević 20, Marcus Ginyard 17, Kamil Chanas 12, Adam Hrycaniuk 11, Przemysław Zamojski 11, Craig Brackins 10, Mantas Cesnauskis 7, Christian Eyenga 6, Maciej Kucharek 3, Marcin Sroka 2, Łukasz Koszarek 2.

Rosa: Robert Witka 21, Łukasz Majewski 16, Jakub Dłoniak 14, Damian Jeszke 7, Kamil Łączyński 6, Jakub Zalewski 6, Piotr Kardaś 5, Łukasz Sobuta 5, Korie Locious 2, Kim Adams 0, Kamil Michalski 0.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Komentarze (15)
avatar
koszykarz11
27.04.2014
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
kry
27.04.2014
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
A tak mi się marzyło ,zeby Stelemet wygrał 30 .....ale jest OK...oby tak dalej......;Dzieki....i powodzenia cd.....!!!
czy na tych śedziów to nie ma kary za takie sedziowanie ???....przecież
Czytaj całość
avatar
Bodo
27.04.2014
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Poziom sędziowania żenujący, faul w ataku na Vlado, sędzia widzi faul w obronie. Koszarek popychany dwoma rękoma i wychodzi za linię - strata. 
amatorkosza
27.04.2014
Zgłoś do moderacji
6
0
Odpowiedz
brawo stelmet! ładny mecz, trójki siedziały niesamowicie, obrona ekstra. oby to był dobrego początek. brawo chłopaki, pełen szacun dla rosy za walke. tak grający zespół chciało by się oglądać c Czytaj całość
avatar
Fusion
27.04.2014
Zgłoś do moderacji
9
0
Odpowiedz
Rosa bez Archibeque'a nie ma zbyt wiele do powiedzenia, co widac tez po wyniku! Zart meczu to faul Vlado w drugiej kwarcie, ktory ustawil sie na offensa i przez pare sekund stal bez ruchu...